– Transparency International i inne organizacje pozarządowe walczyły o przejrzystość rachunków sektora wydobywczego od lat 90. Dopiero teraz udało nam się doprowadzić sprawę do końca. Z pewnością kryzys gospodarczy ma w tym swój udział – mówi „Rz" Jana Mittermaier, dyrektor brukselskiego biura Transparency International, międzynarodowej organizacji zajmującej się walką z korupcją.
W tym tygodniu Unia Europejska uzgodniła nowe zasady ujawniania rachunków firm wydobywczych. Wszystkie płatności dokonane przez koncern naftowy czy firmę wydobycia diamentów w Afryce będą ujawniane, jeśli tylko przekraczają 100 tysięcy euro. To uniemożliwi wręczanie rządom krajów rozwijających się łapówek za oferowane zachodnim firmom kontrakty.
Da to również pojęcie lokalnym społecznościom o sumach pieniędzy płaconych w formie podatków licencji czy pozwoleń rządom w Afryce. Podobne przepisy wprowadziły rok temu Stany Zjednoczone. – Nowe zasady rzucą światło na często mroczny świat ropy gazu i górniczych kontraktów w Afryce. Pomoże zwykłym ludziom dojrzeć, gdzie naprawdę trafiają pieniądze płacone za bogactwa ich kraju – komentowała Eloise Todd, szefowa brukselskiego biura organizacji ONE, której celem jest walka z ubóstwem w Afryce. Jej założycielem jest Bono, lider zespołu U2.
Zwycięstwo w walce o przejrzystość przemysłu wydobywczego to niewątpliwie zasługa organizacji pozarządowych, ale też sprzyjającej atmosfery podejrzliwości etycznej. – W kryzysie ludzie są biedniejsi, niż im się wcześniej wydawało. Dlatego uważnie patrzą, jak dzielone są pieniądze, i na co są wydawane – przyznaje Jana Mittermaier.
Ostatnio Unia Europejska uchwaliła zasady zwiększające przejrzystość sektora finansowego – podatków, pensji, premii, z podziałem na poszczególne kraje. W tym niezwykle kontrowersyjne limity na premie dla bankowców. W ostatnich dniach widzimy ofensywę na rzecz przejrzystości kont bankowych. We Francji okazało się, że były już minister budżetu, opodatkowując bogatych, sam transferował swoją fortunę ze Szwajcarii do Singapuru, aby uniknąć płacenia podatków. To uruchomiło krytykę pod adresem socjalistycznego rządu, w wyniku której prezydent Francois Hollande zapowiedział ostrą walkę z przestępcami podatkowymi.