Obama w gościnie u sąsiadów

Ameryka | Podczas wizyty w Meksyku i Kostaryce prezydent USA promował integrację państw zachodniej półkuli

Publikacja: 06.05.2013 01:11

Obama w gościnie u sąsiadów

Foto: AFP

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Wizyta była także spłacaniem politycznych długów – miała na celu poprawę wizerunku Latynosów w USA, którzy są dziś najliczniejszą mniejszością rasowo-etniczną w tym kraju. Była to pierwsza podróż prezydenta USA do tego regionu świata od czasu jego zeszłorocznej reelekcji.

Ameryka razem

W Kostaryce Obama spotkał się z przywódcami krajów Ameryki Środkowej. Intencją Białego Domu było pokazanie, że Stany Zjednoczone wraz z sąsiadami mogą współpracować i wspólnie rozwiązywać swoje problemy. Prezydent USA promował także rozwój energii odnawialnych i wczesną edukację, ale główny nacisk położył na kwestie współpracy gospodarczej.

„Bez efektywnej integracji, najlepszej oświaty i najlepszych regulacji, bez koordynacji naszych działań zostaniemy w tyle za innymi regionami świata" – ostrzegał Barack Obama podczas międzynarodowego forum, zorganizowanego m.in. przez Inter-American Development Bank.

Z kolei w cotygodniowym sobotnim przemówieniu radiowym do Amerykanów prezydent próbował przekonać współobywateli, że zacieśnienie więzów ekonomicznych między krajami zachodniej półkuli przyczyni się do przyrostu liczby miejsc pracy w USA, bo dzięki integracji amerykańskie firmy będą mogły sprzedawać więcej towarów i usług swoim południowym sąsiadom.

Jeszcze ważniejsze z politycznego punktu widzenia były spotkania i rozmowy Obamy w Meksyku. Starał się on przekonać prezydenta Enrique Pena Nieto, że obawy Meksykanów przed amerykańską dominacją są bezpodstawne. „Jesteśmy dwoma równorzędnymi partnerami, dwoma suwerennymi narodami, które muszą ze sobą współpracować i szanować się wzajemnie we własnym interesie. Jeśli to zrobimy, zarówno Meksyk jak i Stany Zjednoczone będą prosperować" – mówił prezydent USA podczas spotkania z młodymi mieszkańcami Mexico City. Meksykanie – mówił Obama – uważają, że Amerykanie nie mają dla nich szacunku, chcą interweniować w sprawach dotyczących ich suwerenności oraz odgrodzić się od nich murem.

Meksykański prymus

Tymczasem od czasu kryzysu finansowego gospodarka Meksyku rośnie w szybszym tempie od amerykańskiej. Wzajemna wymiana handlowa przekracza 500 miliardów dolarów i południowy sąsiad USA jest dla Amerykanów drugim po UE rynkiem eksportowym. Wartość obrotów z tym krajem rośnie szybciej niż z Chinami, a dynamika wzrostu jest nawet wyższa niż w czasach pierwszego boomu po podpisaniu Północnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA) z 1994, które połączyło Meksyk, USA i Kanadę.

Obama przypomniał, że jego kraj wysyła do Meksyku więcej towarów niż do Brazylii, Rosji, Indii i Chin razem wziętych. Co więcej, eksport południowego sąsiada USA jest uzależniony od amerykańskiego kaptału – aż 40 proc. towarów wysyłanych z Meksyku do innych krajów świata ma swój początek w Stanach Zjednoczonych.

Jednym z efektów szybszego rozwoju południowego sąsiada Stanów Zjednoczonych jest spadek liczby nielegalnych imigrantów próbujących przedostać się na północ przez zieloną granicę. Co więcej, reformy gospodarcze wprowadzone przez nowego prezydenta Meksyku Enrique Pena Nieto otworzyły jego kraj na nowe amerykańskie inwestycje, co w praktyce przełoży się na tworzenie kolejnych miejsc pracy.  Sam Obama powołał się na słowa anonimowego Meksykanina z Querétaro, który powiedział mu, że wyjazdy za granicę w poszukiwaniu lepszego życia powoli tracą sens z powodu możliwości, jakie stwarza lokalna gospodarka.

Zjawisko nielegalnej imigracji do USA nie zniknie jednak z dnia na dzień. Ciągle jeszcze PKB Meksyku na głowę mieszkańca jest trzykrotnie niższy od amerykańskiego. Potencjał stojący przed tym krajem jest ogromny – jego społeczeństwo jest dużo młodsze niż w USA.

Narkotykowe piętno

Jednak mimo postępów w walce z gangami narkotykowymi Meksyk będzie długo jeszcze głównym krajem tranzytowym w przemycie kokainy, heroiny i amfetaminy do USA. Ale i południowi sąsiedzi Stanów Zjednoczonych mają swoje problemy – np. od lat walczą z plagą przemytu broni palnej z USA.

Krokiem wstecz w walce z tymi zjawiskami była zapowiedź prezydenta Nieto cofnięcia dostępu do meksykańskich danych wywiadowczych dla amerykańskich służb walczących z przemytem broni i narkotyków.

Carl Meacham, dyrektor programu panamerykańskiego we wpływowym waszyngtońskim think tanku Center for Strategic and International Studies, uważa, że wyprawa Obamy miała na celu także pokazanie samym Amerykanom, że na obecności imigrantów z południa mogą tylko zyskać. Przesłanie Obamy miało dotrzeć do samych Amerykanów, którym nazwy „Meksyk" oraz „Ameryka Łacińska" kojarzą się przede wszystkim z imigrantami, przeważnie nielegalnymi, oraz z przemytem narkotyków.

Poprawa wizerunku Latynosów ma także doraźny polityczny cel – powinna pomóc proimigracyjnemu lobby w Kongresie USA, które próbuje przeforsować przyjęcie reformy imigracyjnej. Jeśli zostanie ona przegłosowana zgodnie ze zgłoszonym w Senacie projektem, kilka milionów Latynosów otrzyma szansę na amerykańskie obywatelstwo.

Wyprawę Obamy na południe media w USA komentowały także jako chęć spłacenia politycznego długu wobec Latynosów, którzy gremialnie (aż 72 proc.) poparli obecnego prezydenta w listopadowych wyborach, zapewniając mu drugą kadencję w Białym Domu.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Wizyta była także spłacaniem politycznych długów – miała na celu poprawę wizerunku Latynosów w USA, którzy są dziś najliczniejszą mniejszością rasowo-etniczną w tym kraju. Była to pierwsza podróż prezydenta USA do tego regionu świata od czasu jego zeszłorocznej reelekcji.

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020