Mimo atmosfery skandalu panującej w Pradze premier Petr Nečas udał się w niedzielę na szczyt Grupy Wyszehradzkiej, której przywódcy spotkali się w Warszawie z premierem Japonii Shinzo Abe. Nečas wciąż odrzucał zarzuty o współudział w aferze korupcyjnej, która już w najbliższych dniach może doprowadzić do upadku jego gabinetu.
Jednak po powrocie z Warszaw Nečas zwołał posiedzenie kierownictwa Demokratycznej Partii Obywatelskiej i oświadczył, że nie może już dłużej unikać politycznej odpowiedzialności za to co działo się w jego najbliższym otoczeniu.
W zaistniałej sytuacji zamierza się podać do dymisji wraz z całym swoim gabinetem. Ma to nastąpić jeszcze w poniedziałek. Nečas ustąpi też ze stanowiska przewodniczącego ODS. Głosowanie nad wotum nieufności dla rządu, którego domaga się opozycyjna Partia Socjaldemokratyczna stało się bezprzedmiotowe. Jednocześnie wiele wskazuje też na koniec kariery politycznej Nečasa.
Tymczasem na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów dotyczących śledztwa Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej (ÚOOZ), którego funkcjonariusze doprowadzili do aresztowania ośmiu wysokiej rangi polityków, łącznie z posłami partii rządzącej, byłymi szefami wywiadu i ministrami.
Jak się okazuje, rozpoczęte dwa lata temu śledztwo miało trwać jeszcze co najmniej kilka tygodni, jednak do zatrzymań doszło wcześniej z powodu obaw o zdradzenie szczegółów operacyjnych i ucieczkę co najmniej dwóch podejrzanych za granicę. Prowadzący sprawę śledczy tym razem podjęli specjalne środki ostrożności.