Barack Obama w Afryce: zatrzymać Chińczyków

Ameryka nie obawia się inwestycyjnej ofensywy Chin w Afryce – twierdzi oficjalnie Barack Obama – ale jest zaniepokojona inicjatywami Pekinu na Czarnym Lądzie.

Publikacja: 30.06.2013 22:05

Barack Obama w Afryce: zatrzymać Chińczyków

Foto: AFP

Odbywający podróż do trzech państw Afryki prezydent USA przedstawił własny plan pomocy w walce z głodem oraz inicjatywę elektryfikacji siedmiu krajów kontynentu. W RPA oddał też hołd ciężko choremu Nelsonowi Mandeli.

Na trasie drugiej podróży Obamy do Afryki (w czasie pierwszej kadencji na krótko pojawił się w Ghanie) relacjonowanej z zainteresowaniem przez amerykańskie media znalazły się Senegal, RPA i Tanzania. Według Białego Domu celem wyprawy było otwieranie dróg dla amerykańskich inwestycji na tym kontynencie, promocja demokracji oraz wsparcie dla rozwoju krajów Afryki i rozwiązywania jej najważniejszych problemów – głodu i poprawy opieki zdrowotnej.

Według wielu amerykańskich komentatorów Stany Zjednoczone próbują w ten sposób zrównoważyć rosnące wpływy Pekinu na kontynencie. Zarówno chińskie państwo, jak i jego firmy inwestują w Afryce 70 mld dolarów rocznie, stając się największym partnerem handlowym dla krajów tego kontynentu.

Nieprzypadkowo wizyta Obamy w Afryce ma miejsce trzy miesiące po podróży na ten kontynent prezydenta Chin Xi Jinpinga. Pytany o to przez dziennikarzy Obama starał się jednak dyplomatycznie unikać kontrowersji. „Chciałbym, aby wszyscy byli obecni w Afryce. Im więcej, tym lepiej" – powiedział prezydent USA i dodał, że Stany Zjednoczone nie czują się zagrożone obecnością Chińczyków na kontynencie.

„Jestem tutaj, ponieważ uważam, że Stany Zjednoczone powinny się zaangażować na kontynencie pełnym nadziei i możliwości. Cieszę się z uwagi, jaką poświęcają Afryce takie kraje, jak Chiny, Brazylia, Indie i Turcja" – mówił prezydent. Stwierdził też, że tylko w ten sposób będzie można połączyć najbiedniejszy kontynent z globalną gospodarką.

Wezwał jednak polityków afrykańskich do czujności. Według prezydenta inwestycje w ich krajach i eksploatacja bogactw naturalnych powinny służyć przede wszystkim Afrykańczykom. Ofensywa Pekinu zmusiła Biały Dom do zgłoszenia własnych konkretnych inicjatyw. W niedzielę prezydent przedstawił projekt „Power Africa", na który zamierza przeznaczyć w ciągu pięciu lat 7 miliardów dolarów. Ma on pomóc w elektryfikacji krajów Afryki subsaharyjskiej. Początkowymi beneficjentami inicjatywy mają być Etiopia, Kenia, Liberia, Nigeria, Tanzania, Uganda i Mozambik. Z oświadczenia Białego Domu wynika jednak, że to tylko kropla w morzu potrzeb. Pełna elektryfikacja tej części Afryki planowana do 2030 roku ma kosztować 300 miliardów dolarów. Wcześniej, w Senegalu, Obama deklarował także wolę współpracy z Afrykańczykami w dziedzinie poprawy wyżywienia. Zabezpieczenie kontynentu przed głodem to „imperatyw moralny" – mówił podczas spotkania z rolnikami i lokalnymi przedsiębiorcami. Rozmawiał z nimi m.in. o nowych technologiach, które pozwoliłyby na zwiększenie produkcji rolnej. „Afryka nie chce być od nas zależna – chce być samowystarczalna" – deklarował. Zapowiedział też zwiększenie pomocy za pośrednictwem „Feed the Future" – rządowego programu zwalczania głodu na całym świecie. Jednocześnie starał się uspokajać głosy krytyki z USA dotyczące celowości angażowania się w pomoc dla tego kontynentu. „Kiedy ludzie pytają mnie, co się dzieje z dolarami podatników przeznaczonymi na pomoc zagraniczną, chcę ich zapewnić, że nie są to zmarnowane pieniądze. Pomagają one wyżywić całe rodziny" – mówił prezydent.

Wiele emocji wywołały w USA spekulacje na temat możliwego spotkania Baracka Obamy z Nelsonem Mandelą. Liczący 94 lata pierwszy czarnoskóry prezydent RPA wciąż walczy jednak w szpitalu o życie, co wykluczyło możliwość odwiedzin.

Obama tuż przed odlotem do Tanzanii odwiedził jednak więzienie na Robben Island, gdzie Mandela był przetrzymywany przez większość z 27 lat spędzonych za kratami. Spotkał się też z członkami rodziny legendarnego przywódcy i przemawiał na Uniwersytecie Kapsztadzkim, na którym w 1966 roku swoje słynne przemówienie wymierzone przeciwko systemowi segregacji rasowej wygłosił Robert F. Kennedy.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę