Taki jest główny wniosek tajnego raportu Komisji Abbottobad powołanej przez pakistański rząd. Na 366 stronach opisano nie tylko, dlaczego Osamy bin Ladena nie udawało się znaleźć tak długo i jak wyglądały ostatnie lata najbardziej poszukiwanego terrorysty świata, ale – co nawet ważniejsze – niedowład rozpadającego się państwa.
Rząd Pakistanu nie komentuje sprawy. Zamiast tego odciął dostęp do strony internetowej telewizji Al-Dżazira, która ujawniła dokument.
Kowbojski kapelusz
Czteroosobowa komisja, z przewodniczącym pakistańskiego sądu najwyższego na czele, zaczęła prace dwa miesiące po zabiciu bin Ladena w maju 2011 r. Do stycznia 2013 r., gdy raport był gotów, przesłuchała 201 osób, włącznie z szefami służb wywiadowczych, wojskowymi oraz trzema wdowami po terroryście (USA z komisją nie współpracowały).
Z dokumentu wynika, że przywódca Al-Kaidy w połowie 2002 r. po ucieczce z bombardowanego Tora Bora w Afganistanie pojechał do Pakistanu, gdzie ukrywał się kolejno w pięciu miejscach, czekając, aż w Abbottobat pod Islamabadem zostanie wybudowany dom dokładnie wedle jego zamówienia. W tym czasie gładko się golił i zakładał kowbojski kapelusz, dzięki któremu – jak sądził – amerykańskim i pakistańskim służbom będzie go trudniej wyśledzić.
Przez sześć lat w Abbottobad czas spędzał głównie z dziećmi i wnukami. Nie mogły jednak oglądać telewizji ani korzystać z Internetu, bo bin Laden bał się wytropienia. Z tych samych powodów w domu nie było telefonu, a dzieci nie miały kontaktu z rówieśnikami. Gdy przywódca Al-Kaidy nie zajmował się potomkami, czas spędzał, uprawiając warzywa w ogrodzie przy domu.