Uwolnić Mursiego, czyli niezręczny apel Amerykanów

Amerykański apel o uwolnienie przetrzymywanego przez egipską armię obalonego prezydenta Mohameda Mursiego nie spodobał się żadnej ze stron konfliktu w Egipcie.

Publikacja: 13.07.2013 19:20

Uwolnić Mursiego, czyli niezręczny apel Amerykanów

Foto: AFP

Jerzy Haszczyński z Kairu

- Nie potrzebujemy pomocy Amerykanów, mamy własny program – powiedziała „Rz" Dina Zakaria, działaczka Partii Wolności i Sprawiedliwości, politycznego ramienia Bractwa Muzułmańskiego (z którego wywodzi się Mursi). Bractwo nie chce mieć „amerykańskiej" łatki. Chętnie przyklejają mu ją przeciwnicy, licząc na skompromitowanie w oczach prostego islamistycznego elektoratu, dla którego współpraca ze sprawcą problemów współwyznawców w Iraku i Afganistanie i na dodatek supersojusznikiem Izraela jest trudna do zrozumienia.

Więcej informacji na Facebooku autora

Mianem „starego przyjaciela Amerykanów" określa Mursiego i prof. Said Sadek, politolog Amerykańskiego Uniwersytetu w Kairze. Jego zdaniem jednak władze nie zdecydują się teraz na wypuszczenie obalonego prezydenta: - Generałowie nie chcieliby, by wyszło na to, że ulegają presji z zagranicy – powiedział „Rz". Dodał, że powodów jest więcej, bo Mursi ma też zarzuty kryminalne, dotyczące jeszcze wydarzeń z czasów rewolucji z początku 2011 roku, która obaliła dyktaturę Hosniego Mubaraka. Poza tym, stwierdził bardzo krytyczny wobec islamistów prof. Sadek, dla Mursiego jest lepiej, by został w areszcie, ze względów bezpieczeństwa - bo na ulicach jest wielu bardzo wściekłych na niego.

Mursi został odsunięty od władzy 3 lipca przez armię, która dwa dni wcześniej postawiła mu ultimatum. Przyśpieszonych wyborów domagały się przedtem miliony Egipcjan, podpisując petycję w tej sprawie i wychodząc na ulice protestować. Jak wielu innych liderów Bractwa Mursi został po pozbawieniu władzy aresztowany.

Nie wiadomo, gdzie jest teraz, prawdopodobnie w jakiejś elitarnej jednostce wojskowej. Niektórzy uważali, że w koszarach Gwardii Republikańskiej w pobliżu pałacu prezydenckiego w Helipolisie i zarazem meczetu Rabaa al-Adawija, centrum oporu zwolenników obalonego prezydenta. W poniedziałek o świcie demonstranci próbowali go z koszarów uwolnić (w tym grupa uzbrojonych mężczyzn), armia otworzyła ogień, w wyniku czego zginęło ponad 50 osób, a kilkaset zostało rannych. To najkrwawsze wydarzenie obecnego konfliktu politycznego w Egipcie.

Amerykanie nie wystąpili sami z wnioskiem o uwolnienie Mursiego, poparli w piątek wcześniejszy apel Niemiec. Rzeczniczka Departamentu Stanu nie powiedziała jednak, czy USA nadal uznają Mohameda Mursiego za prezydenta Egiptu.

Przeciwnicy Mursiego na demonstracjach używają ostro antyamerykańskiej retoryki. Oskarżają prezydenta Baracka Obamę o wspieranie terroryzmu, bo z tym im się kojarzy Bractwo Muzułmańskie. Mają mu za złe, że szybko się dogadał z Bractwem, gdy doszło do władzy. I że w Ameryce odsunięcie Mursiego od władzy nazywa się zamachem stanu.

Jerzy Haszczyński z Kairu

- Nie potrzebujemy pomocy Amerykanów, mamy własny program – powiedziała „Rz" Dina Zakaria, działaczka Partii Wolności i Sprawiedliwości, politycznego ramienia Bractwa Muzułmańskiego (z którego wywodzi się Mursi). Bractwo nie chce mieć „amerykańskiej" łatki. Chętnie przyklejają mu ją przeciwnicy, licząc na skompromitowanie w oczach prostego islamistycznego elektoratu, dla którego współpraca ze sprawcą problemów współwyznawców w Iraku i Afganistanie i na dodatek supersojusznikiem Izraela jest trudna do zrozumienia.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021