Boris Johnson nie stanie przed sądem

Boris Johnson nie będzie odpowiadał za słowa o kosztach przebywania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej - zdecydował Wysoki Trybunał w Londynie.

Aktualizacja: 07.06.2019 18:02 Publikacja: 07.06.2019 17:42

Boris Johnson nie odpowie za słowa w sprawie brexitu

Boris Johnson nie odpowie za słowa w sprawie brexitu

Foto: AFP

zew

W czasie kampanii referendalnej w sprawie brexitu w 2016 r. Boris Johnson twierdził, że członkostwo w Unii Europejskiej kosztuje Wielką Brytanię 350 milionów funtów tygodniowo. Były minister spraw zagranicznych w rządzie Theresy May powtórzył swą opinię także przed wyborami do parlamentu w 2017 r. Zwolennicy brexitu wzywali Brytyjczyków, by pieniądze te przeznaczyć na służbę zdrowia.

Aktywista Marcus Ball uznał, że Johnson celowo wprowadzał opinię publiczną błąd. Chciał, by Johnson odpowiedział za kluczowe w czasie kampanii zwolenników brexitu słowa o 350 milionach przed sądem, próbując oskarżyć polityka o przestępstwo popełnione podczas sprawowania urzędu. Na potrzeby sprawy sądowej Ball zebrał na platformie crowdfundingowej ponad 300 tysięcy funtów.

Prawnicy Johnsona odrzucali zarzuty aktywisty, określając je mianem politycznych.

29 maja sędzia sądu okręgowego z londyńskiej dzielnicy Westminster, Margot Coleman, wezwała Borisa Johnsona na rozprawę wstępną.

7 czerwca sędziowie londyńskiego Wysokiego Trybunału zdecydowali, że sprawa nie będzie prowadzona. Uzasadnienie decyzji ma być podane do publicznej wiadomości w późniejszym terminie.

Johnson nie pojawił się przed Trybunałem. Jego rzecznik oświadczył, że polityk nie będzie komentował sprawy.

Marcus Ball był zawiedziony decyzją Trybunału. Nie odrzucił możliwości złożenia apelacji. - Właśnie daliśmy każdemu politykowi zielone światło do tego, by wiecznie okłamywać nas na temat naszych pieniędzy. To koszmarny pomysł - powiedział aktywista, cytowany przez "The Independent". Zwracając się za pośrednictwem mediów do Borisa Johnsona, Ball dodał, że polityk nie ma prawa okłamywać opinii publicznej w sprawie wydawania publicznych pieniędzy.

W referendum w sprawie brexitu w 2016 r. 52 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem z Unii Europejskiej.

Boris Johnson to były burmistrz Londynu i były szef brytyjskiego MSZ. Jest wymieniany w gronie faworytów do objęcia urzędu premiera po odchodzącej ze stanowiska Theresie May.

W czasie kampanii referendalnej w sprawie brexitu w 2016 r. Boris Johnson twierdził, że członkostwo w Unii Europejskiej kosztuje Wielką Brytanię 350 milionów funtów tygodniowo. Były minister spraw zagranicznych w rządzie Theresy May powtórzył swą opinię także przed wyborami do parlamentu w 2017 r. Zwolennicy brexitu wzywali Brytyjczyków, by pieniądze te przeznaczyć na służbę zdrowia.

Aktywista Marcus Ball uznał, że Johnson celowo wprowadzał opinię publiczną błąd. Chciał, by Johnson odpowiedział za kluczowe w czasie kampanii zwolenników brexitu słowa o 350 milionach przed sądem, próbując oskarżyć polityka o przestępstwo popełnione podczas sprawowania urzędu. Na potrzeby sprawy sądowej Ball zebrał na platformie crowdfundingowej ponad 300 tysięcy funtów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 951