Okazja na ogłoszenie decyzji, na jaką czeka od wielu miesięcy Bruksela, była wczoraj znakomita. Janukowycz spotkał się w Krakowie z prezydentami Polski – kraju najbardziej przychylnego Ukrainie w Unii, i Niemiec – państwa, którego wpływy w Brukseli są największe. Był też prezydent Włoch Giorgio Napolitano. Jednak słowa, na które wszyscy czekali, nie padły. W trakcie konferencji po spotkaniu Janukowycz z Komorowskim nawet nazwisko Tymoszenko nie zostało ani razu wymówione.
W piątek, zdaniem adwokata liderki pomarańczowej rewolucji Serhija Własenki, wysłannicy Parlamentu Europejskiego Aleksander Kwaśniewski i Pat Cox wystąpili w imieniu Tymoszenko do Janukowycza z prośbą o zgodę na wyjazd na leczenie do kliniki w Berlinie. Pozytywna decyzja prezydenta Janukowycza oznaczałaby, że Ukraina podpisze pod koniec listopada w Wilnie układ stowarzyszeniowy i zrobi decydujący krok na drodze do integracji europejskiej.
Guten Tag, Berlin
– Ukraina spełniła wszystkie pozostałe warunki potrzebne do podpisania umowy: zmieniła ordynację wyborczą i niektóre przepisy o działalności gospodarczej. Taka jest ocena komisarza ds. poszerzenia Unii Stefana Füle. Na stole pozostaje już tylko sprawa Julii Tymoszenko – powiedziały „Rz” źródła w Brukseli.
Także sam Janukowycz w ostatnich dniach mnożył sygnały, które świadczą o tym, że skłania się ku uwolnieniu „pięknej Julii”. Już w piątek z dalszego prowadzenia sprawy Tymoszenko został zwolniony Renat Kuźmin, prokurator, który starał się maksymalnie wydłużyć pobyt liderki opozycji za kratkami. Z kolei w poniedziałek należący do bliskiego Janukowyczowi oligarchy dziennik „Siewodnia” zatytułował czołówkę „Guten Tag, Berlin”. Zaś sam prezydent, który darzy Tymoszenko wyjątkową nienawiścią, parę dni temu zaczął po raz pierwszy publicznie wypowiadać jej imię.
Jednak kropka na „i” do tej pory nie została postawiona: Janukowycz wciąż nie rozstrzygnął, czy pozwoli Tymoszenko opuścić więzienie.