Od trzech dni rozmowy prowadzili urzędnicy niższego szczebla starając się skłonić Teheran do rezygnacji ze wzbogacania uranu w zamian za złagodzenie sankcji nałożonych na Iran przez społeczność międzynarodową.
Rano do Genewy przyleciał sekretarz stanu USA John Kerry. Jak zgodnie zauważają komentatorzy, nie musi to oznaczać przełomu, a jedynie że rozmowy znalazły się w punkcie wymagającym podjęcia kluczowych decyzji.
- Chcę zawarcia umowy, ale solidnej i przybyłem tu, by pracować nad tym do końca – oświadczył tuż po przybyciu do Genewy francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Szef chińskiej dyplomacji stwierdzi natomiast, że „rozmowy znalazły się w końcowej fazie".
Po zakończeniu wczorajszej rundy mediacji główny irański negocjator Abbas Araghchi oświadczył: - Straciliśmy zaufanie do drugiej strony. Nie możemy bez tego zaufania prowadzić poważnych rozmów. Dopóki go nie odzyskamy, niemożliwe są konstruktywne negocjacje.
Część amerykańskich polityków zapowiedziała już, że jeśli rozmowy skończą się fiaskiem będzie dążyć do zaostrzenia sankcji.