Majstersztyk amerykańskich piarowców

Dokładnie 15 lat temu, 7 stycznia 1999 roku, przed Senatem USA rozpoczęła się pierwsza od 131 lat, a druga w historii Stanów Zjednoczonych, procedura impeachmentu prezydenta Billa Clintona.

Publikacja: 07.01.2014 01:00

Powodem rozpoczęcia procedury usunięcia prezydenta z urzędu, było jego krzywoprzysięstwo w sprawie molestowania seksualnego młodej stażystki w Białym Domu Moniki Lewinsky oraz utrudnianie organom sprawiedliwości prowadzenia śledztwa.

Skandal, nazwany „Lewinsky- gate", wybuchł w styczniu 1998 roku, gdy dziennikarze odkryli, że Bill Clinton miał romans ze swoją podwładną. Wtedy na konferencji prasowej prezydent powiedział często cytowane potem zdania: „Nigdy nie miałem stosunków seksualnych z tą kobietą, panną Lewinsky. Nigdy nie kazałem nikomu kłamać w tej sprawie. Te zarzuty są nieprawdziwe. I muszę wrócić do pracy dla Amerykanów, dziękuję!".

Gdy wyszło na jaw, że uprawiali oni jednak seks oralny, Clinton pokrętnie tłumaczył, iż po prostu nie uznawał tego za stosunek seksualny. Amerykanie byli oburzeni, szczególnie że prezydent miał już wcześniej sprawę o molestowanie innej swojej współpracowniczki z czasów, zanim objął najwyższy urząd.

Później nastąpił niespodziewany zwrot. Prezydent publicznie pokajał się przed obywatelami, przyznał się na wizji do zdrady małżeńskiej, a pierwsza dama Hillary Clinton pokazała Amerykanom, że stoi murem za swym mężem i wybacza mu chwile słabości.

– Clinton był niesamowicie charyzmatycznym politykiem. Wyborcy tak bardzo mu ufali, że uwierzyli, iż cały ten skandal był tylko nagonką polityczną na prezydenta, a to, czy uprawiał on seks z pełnoletnią kobietą, czy nie, nie ma żadnego znaczenia – podkreśla amerykanista prof. Zbigniew Lewicki.

Amerykanie dostrzegli zapewne w prezydencie człowieka z krwi i kości. Ponad 60 proc. społeczeństwa stanęło po jego stronie. Mimo to 19 grudnia 1998 roku, po ponad 13-godzinnej debacie, Izba Reprezentantów przegłosowała postawienie Clintona w stan oskarżenia. 12 lutego 1999 roku Senat, zgodnie z głosem ludu, stosunkiem 55 do 45 głosów orzekł, że nieujawnienie prawdy w tak osobistej sprawie nie powinno być uznane za poważne przestępstwo i nie spełnia konstytucyjnych wymogów do usunięcia prezydenta z urzędu.

To, jak piarowcom Clintona udało się opanować ten kryzys wizerunkowy, do dziś jest wzorowym przykładem dla wszystkich speców od marketingu politycznego.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1184
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181