Ukraiński bank centralny desperacko próbuje bronić hrywny. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca jego rezerwy walutowe stopniały z 20,4 do 18,8 mld dolarów. To sześć razy mniej niż fundusze, jakimi dysponuje NBP.
Mimo to kursu waluty narodowej obronić się nie udaje. Wczoraj za dolara płacono już ponad 9 hrywien, o 10 proc. więcej niż na początku roku. Ze wszystkich istotnych walut na świecie tylko argentyńskie peso straciło w tym czasie więcej na wartości – podaje agencja Bloomberga. Hrywna nie była tak słaba wobec dolara od czterech lat.
– Rezerwy walutowe Ukrainy są zbyt skromne, aby obronić kurs hrywny – uważa Viktor Szabo, dyrektor zarządzający londyńskiego funduszu inwestycyjnego Aberdeen Asset Management.
Hrywna słabnie, bo wobec krytycznej sytuacji politycznej coraz więcej Ukraińców woli zamienić oszczędności na bezpieczne dewizy. Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, załamanie kursu może jednak doprowadzić do otwartego wybuchu społecznego. Na Ukrainie bardzo wiele podstawowych produktów, w tym znaczna część żywności i leków, jest sprowadzanych z zagranicy. Dalsze osłabienie hrywny będzie oznaczało, że nie będą one już w zasięgu większości mieszkańców kraju.
Załamanie hrywny może także szybko doprowadzić do bankructwa państwa. Deficyt rachunku bieżącego Ukrainy jest bowiem bardzo wysoki – to około 20 mld dolarów rocznie. A Kijów musi dodatkowo znaleźć w tym roku około 10 mld dolarów na obsługę zagranicznego długu.