Nowy sojusz antyberliński

Włochy próbują stworzyć oś z Francją, która ma równoważyć potęgę Niemiec w Unii Europejskiej.

Publikacja: 17.03.2014 01:15

Premier Matteo Renzi

Premier Matteo Renzi

Foto: AFP

Nowy włoski premier Matteo Renzi w sobotę spotkał się w tej sprawie w Paryżu z prezydentem Francois Hollande'em. Komentarze włoskich mediów są jednoznaczne: „Renzi i Hollande rzucają wyzwanie Merkel" („La Repubblica"), „Pakt Renzi – Hollande" („Corriere della Sera").

Słowa, które padły z ust młodego, przebojowego włoskiego premiera w Pałacu Elizejskim również nie pozostawiają wątpliwości: „Musimy zmienić Unię. Oddaliła się od ludzi. Europa należy do narodów i obywateli, a nie do technokratów". Z tym przesłaniem Renzi dziś udaje się do Berlina, jak zapewniał w Paryżu, „jako sojusznik, a nie student, który zdaje egzamin przed profesorem".

Niemal wszyscy włoscy ekonomiści i publicyści są przekonani, że jedyną przeszkodą na drodze wzrostu gospodarczego jest narzucona przez Unię (czytaj: Niemcy i kanclerz Angelę Merkel) polityka bezwzględnego rygoru finansowego, która w imię ortodoksyjnej równowagi ksiąg rachunkowych rzuciła Italię na kolana. Szczególnie prawicowe media i politycy od niemal trzech lat mówią o „tępych brukselskich księgowych", a tytuły „Merkel wkłada nam kij w szprychy" pojawiają się bardzo często w gazetach obok wyliczeń ilustrujących, jak Niemcy dzięki wehikułowi „euro" obłowili się na kryzysie. Jeśli chodzi o Włochów, jak wynika z sondaży, aż 77 proc. z nich uważa, że sprawy w Unii idą w złym kierunku.

Ponad jedna czwarta chętnie powróciłaby do lira, a ci, którzy akceptują euro, robią to nie z miłości do wspólnej waluty, lecz ze strachu przed skutkami jej wycofania. Oczywiście 80 proc. Włochów chce Unii, ale dalece różnej od dzisiejszej.

Zapewne na fali tego eurosceptycyzmu znakomicie wyczuwający nastroje społeczne Renzi, prezentując w środę plan swego rządu na pobudzenie gospodarki i wyjście z kryzysu, powiedział, że trzeba poluźnić narzucony przez Unię gorset.

Wypuścił próbny balon, zapowiadając złamanie ustaleń swoich poprzedników w Brukseli, zgodnie z którymi deficyt budżetowy nie może przekroczyć 2,6 proc. PKB. Europejski komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn nie przyjął tej propozycji najlepiej, wobec tego Renzi w Paryżu, nie szczędząc Unii słów krytyki, zapewnił, że Italia nie przekroczy dopuszczalnego limitu ?3 proc., co grozi unijnymi sankcjami.

Chodzi co prawda o zaledwie kilka miliardów euro, ale jak domyślają się włoscy komentatorzy, Renzi chce wybadać grunt i możliwości szerszej rewizji brukselskich ustaleń w przyszłości. Wszyscy czekają z napiętą uwagą, co na ten temat powie mu dziś  kanclerz Merkel w Berlinie, i są zgodni, że włoski deficyt budżetowy nieprzypadkowo był tematem paryskich rozmów, bo ten sam wskaźnik we Francji ma wynieść 3,6 proc., a według wyliczeń Komisji Europejskiej nawet 3,9 proc. Zdaniem włoskiej prasy Renzi próbuje budować oś Paryż – Rzym, by przeciwstawić się rygorystycznemu dyktatowi Niemiec w Brukseli, szczególnie że 1 lipca Włochy obejmą na pół roku prezydencję Rady Unii Europejskiej.

Włochom bardzo zaimponowało, że ich nowy premier rozpoczął w Paryżu wspólną konferencję prasową dobrym francuskim, a jeszcze milej połechtało ich ciepłe przyjęcie Renziego przez francuskie media.

„Le Monde" napisał, że jeśli chodzi o umiejętności komunikacji, „w porównaniu świetnie się na tym znający Berlusconi to prehistoria". Włosi dumni są też ze swojej pierwszej damy.

Żona Renziego, pani Agnese Landini (jest nauczycielką) zaraz po rytualnych oficjałkach urwała się na wystawę van Gogha do Muzeum d'Orsay. Z rodzącego się we Włoszech kultu Renziego pokpiwa jedynie „Corriere della Sera". Na rysunku Mona Lisa wyciąga z obrazu rękę ze smartfonem i robi sobie pamiątkowe zdjęcie ze stojącym obok Renzim.

Nowy włoski premier Matteo Renzi w sobotę spotkał się w tej sprawie w Paryżu z prezydentem Francois Hollande'em. Komentarze włoskich mediów są jednoznaczne: „Renzi i Hollande rzucają wyzwanie Merkel" („La Repubblica"), „Pakt Renzi – Hollande" („Corriere della Sera").

Słowa, które padły z ust młodego, przebojowego włoskiego premiera w Pałacu Elizejskim również nie pozostawiają wątpliwości: „Musimy zmienić Unię. Oddaliła się od ludzi. Europa należy do narodów i obywateli, a nie do technokratów". Z tym przesłaniem Renzi dziś udaje się do Berlina, jak zapewniał w Paryżu, „jako sojusznik, a nie student, który zdaje egzamin przed profesorem".

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019