Hakera można zabić

Hakera można zabić. Tak przynajmniej wynika z wytycznych NATO.

Publikacja: 23.03.2014 17:16

Hakera można zabić

Foto: AFP

Nowe przepisy NATO zawarto w „podręczniku tallińskim" – 302-stronicowym dokumencie przygotowanym na początku 2013 roku przez specjalistów do walki z cyberatakami. 20 osób wypracowało przez 3 lata 95 zasad zebranych pod wspólnych hasłem dopasowania międzynarodowego prawa do nowych zasad walki elektronicznej. W oryginale brzmi to: „Tallin Manual on the International Law Applicable to Cyber Warfare". Podręcznik nosi nazwę „talliński", ponieważ właśnie w stolicy Estonii mieści się NATOwskie Centrum Cyber Obrony. Ale to nie wszystko, co na hakerów czeka. W Izraelu powstają siłownie dla antyhakerów, a Wielka Brytania rozpoczyna szkolenie młodych zdolnych komputerowców nazywając ich nawet „cyber rycerzami Jedi".

Co ma robić biedny haker, gdy już niedługo rozpocznie się na niego zmasowane polowanie? Okazuje się, że wcale nie jest taki biedny, bo antysystemowe, kontra korporacyjne i pirackie ideały, o jakich czasem wspomina Mark Zuckerberg mówiąc o filozofii towarzyszącej powstaniu Facebooka, to bujda na resorach. Opłaca się mieć „hakerskie" podejście do świata, bo lepiej to brzmi w wywiadach. Łatwiej jedynie kontestować nie dając niczego w zamian, odbijać się od pomysłów innych, żeby budować własną osobę na negowaniu. Haker nie rozumie sensu słów Pabla Picassa cytowanych przez Steve'a Jobsa o tym, że „dobrzy artyści kopiują, a wybitni kradną". W kulturze hakera nie ma potrzeby artyzmu, za to istnieje wszechobecna potrzeba kradzieży.

Centrum z Tallina

Być może do podobnych wniosków doszli eksperci NATO zakładając w 2008 roku wspominane centrum z Tallina. Od kilkunastu lat noszono się zamiarem „zrobienia czegoś" z nasilającymi się atakami w sieci. A to na banki, a to na prywatne dane użytkowników rozmaitych serwisów, na rządowe strony, dane medyczne, wojskowe; liczba tak zwanych haktywistów, czyli hakerów zaangażowanych w konkretne ataki na państwa rosła z każdym rokiem. Ich działalność już dawno przestała być niewinnymi żarcikami z rozsyłaniem prywatnych zdjęć w korporacyjnych sieciach. Hakerzy z Syrii zamieścili informacje o zamachu na prezydenta Baracka Obamę, co wstrząsnęło amerykańską giełdą. Zeszłoroczny atak wirusa Stuxnet sabotujący pracę irańskich elektrowni atomowych. Chińskie masowe ataki na amerykańskie media. Każda z takich akcji może szybko przerodzić się w falę zniszczenia, która przetoczy się przez cały świat i nad którą trudno będzie zapanować. Pojawienie się hakerów to taka wirtualna partyzantka, cyfrowa wojna asymetryczna przed przeciwnikiem, którego można się spodziewać z każdej strony. I przed którym trudno się ustrzec stosując dotychczasowe środki ostrożności – zawsze może pojawić się następca braci Carnajew i podłożyć bombę w miejscu, w którym nikt się nie spodziewa.

Co robić?

Dlatego też powstało centrum NATO w Tallinie. Jedno z 19 niewojskowych, międzynarodowych centr sponsorowanych bezpośrednio przez państwa członkowskie sojuszu. Podręcznik przygotowany przez specjalistów stawia haktywistów na równi z terrorystami. Można wobec nich stosować takie same metody eliminacji, jak i wobec zwykłych przestępców. Stąd być może z pozoru kontrowersyjny tytuł tego artykułu. Zabicie hakera mieści się w kategorii odwetu zaatakowanego państwa z użyciem broni na konkretnych złych komputerowców.

Izrael stawia na ośrodki treningowe dla antyhakerów, cyfrowe siłownie, w których eksperci od zabezpieczeń będą mogli ćwiczyć między sobą pozorowane ataki. Zapotrzebowanie na takich wirtualnych ochroniarzy jest ogromne, duże firmy z kluczowych sektorów gospodarek rozwiniętych państwa narażone są nawet na kilkanaście tysięcy prób włamań dziennie. Za projekt odpowiadają Izraelczycy z Cyber Control, są już pierwsze zamówienia na szkolenia dla firm z RPA.

W Wielkiej Brytanii z kolei przyszłość cyberarmii to młodzi geniusze, niekoniecznie komputerowcy. Organizacja Cyber Security Challenge UK poprzez cykl ogólnokrajowych konkursów chce wyłonić najlepszych z najlepszych, najsprawniej myślące dzieci, które później trafią do ośrodka szkoleniowego. Brytyjski minister edukacji zapowiada, że na lekcjach informatyki będzie się także mówiło o cyberobronności.

Cyber higiena

To, że centrum do walki z cyber terroryzmem mieści się w stolicy Estonii nie jest przypadkiem. Kilka lat temu to właśnie na estońskie strony internetowe miały miejsce jedne z pierwszych ataków rosyjskich hakerów. Ostatnio widzieliśmy pokaz ich siły podczas zamieszania związanego z Ukrainą. Na ostatniej edycji startupowego święta, konferencji SXSW w teksańskim Austin cyber zagrożeniom poświęcono wiele czasu. Zaproszono specjalistów, którzy na tle rozentuzjazmowanych startupowców, wypadają jak przewrażliwieni rodzice. Gdy młodzi liczą miliony dolarów od funduszy na poparcie ich nowych aplikacji i wróżą sobie przyszłość co najmniej na miarę drugiego Steve'a Jobsa, analitycy od wojny w sieci ostrzegają. Według nich 95 proc. wojskowych danych USA korzysta z tradycyjnej, cywilnej sieci internetowej. Co sekundę wykrywa się 9 nowych złośliwych oprogramowani (malware'u). 97 proc. przedsiębiorstw z listy Fortune 500 zostało zaatakowanych przez hakerów, a zdaniem analityków, pozostałe 3 proc. się jeszcze do tego nie przyznało. Specjaliści biją na alarm, by wreszcie zdać sobie sprawę z powagi sytuacji. Hakerzy mogą stanowić bardzo poważne zagrożenie, mimo iż bezpośrednio z atakiem na stronę internetową nie wiążą się ofiary w ludziach. Zwiększa się także liczba agencji lobbujących na rzecz wzmocnienia cyber bezpieczeństwa – z 4 firm w 2001 roku do ponad 1500 obecnie. Specjaliści podkreślają wagę cyber higieny, czyli dbania o bezpieczeństwo podczas korzystania z tajnych danych – przestrzeganie podstawowych zasad mogłoby zapobiec 94 proc. ataków hakerskich.

Czy te działania powstrzymają ataki hakerów, czy trzeba będzie zbudować jeszcze lepsze cyfrowe twierdze, pokaże czas, ale na pewno większa świadomość informatyki i złożoności wirtualnego świata przyda się każdemu. To miał na myśli Steve Jobs mówiąc w jednym z wywiadów, że dobrze by każdy mógł choć przez rok pouczyć się programowania, bo to bardzo poszerza horyzonty i wpaja system skutecznego myślenia. Dla dzisiejszej generacji obrazkowo-lajkującej, dla której szczytem zaangażowania emocjonalnego jest facebookowy klik, byłoby to cenne doświadczenie. Bo, jak mawiał prezes krakowskiego Związku Literatów Polskich Adam Polewka: "Jest cudownie! Jest wspaniale! Ale jak nie będziemy pracować, to będzie jeszcze gorzej!".

Nowe przepisy NATO zawarto w „podręczniku tallińskim" – 302-stronicowym dokumencie przygotowanym na początku 2013 roku przez specjalistów do walki z cyberatakami. 20 osób wypracowało przez 3 lata 95 zasad zebranych pod wspólnych hasłem dopasowania międzynarodowego prawa do nowych zasad walki elektronicznej. W oryginale brzmi to: „Tallin Manual on the International Law Applicable to Cyber Warfare". Podręcznik nosi nazwę „talliński", ponieważ właśnie w stolicy Estonii mieści się NATOwskie Centrum Cyber Obrony. Ale to nie wszystko, co na hakerów czeka. W Izraelu powstają siłownie dla antyhakerów, a Wielka Brytania rozpoczyna szkolenie młodych zdolnych komputerowców nazywając ich nawet „cyber rycerzami Jedi".

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017