Putin szantażuje Donbasem

Pozostający poza kontrolą Kijowa region staje się ?dla Kremla narzędziem wymuszenia federalizacji całego kraju.

Aktualizacja: 13.05.2014 12:48 Publikacja: 13.05.2014 05:00

Putin szantażuje Donbasem

Foto: ROL

Już we wtorek, zaledwie 48 godzin po przeprowadzeniu „referendum" w obwodach donieckim i ługańskim, do Kijowa leci szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Następnego dnia odwiedzi sam Donieck. Czytaj więcej.

– Angela Merkel i Barack Obama uzgodnili, że Niemcy przejmą inicjatywę w staraniach o doprowadzenie do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu – mówi „Rz" Stefan Meister, ekspert European ?Council on Foreign Relations w Berlinie. – Chodzi o przekonanie władz w Kijowie do podjęcia negocjacji z separatystami w ramach planu nadzorowanego przez OBWE. To faktycznie jest pierwszy krok do federalizacji Ukrainy.

Niemiec poprowadzi negocjacje

Na razie nie ma mowy o podjęciu przez ukraińskie władze rozmów z separatystami, a tym bardziej zgody na plan federalizacji kraju.

– Ta propagandowa farsa nie będzie miała żadnych konsekwencji poza kryminalną odpowiedzialnością tych, którzy ją zorganizowali – oświadczył p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow o referendum, w którym oficjalnie za „samostanowieniem" opowiedziało się 94 proc. głosujących w obwodzie ługańskim i 98 proc. w obwodzie donieckim.

Jednak szwajcarski prezydent Didier Burkhalter, którego kraj przewodzi obecnie OBWE, powiedział, że Ukraina zgodziła się, aby negocjacje w imieniu wiedeńskiej organizacji prowadził Wolfgang Ischinger. Niemiecki dyplomata, który przewodzi dorocznej konferencji ws. bezpieczeństwa w Monachium, w 2010 r. na łamach „New York Timesa" opowiedział się przeciw opracowaniu przez NATO wojskowych planów przyjścia z pomocą Polsce, bo to mogłoby „sprowokować Rosję".

– Nie mogę niestety zagwarantować, że obecni przywódcy Ukrainy nie ulegną presji i nie zgodzą się na federalizację kraju – przyznał „Rz" Jurij Łucenko, były wieloletni minister spraw wewnętrznych Ukrainy i jeden z przywódców Euromajdanu.

– Jakie jest inne rozwiązanie? Europa nie jest gotowa zapłacić za konfrontację z Rosją. A skoro tak, nie ma innego wyjścia, jak szukać porozumienia z Kremlem. Alternatywa może być jeszcze gorsza – tłumaczy Stefan Meister.

 

Putin od wielu tygodni forsuje pomysł przyznania regionom Ukrainy tak dużej autonomii, że w praktyce każdy z nich, jako powolne narzędzie Moskwy, mógłby zablokować integrację całego kraju z Zachodem. Dla rosyjskiego przywódcy ta koncepcja, jak się wydaje, jest bardziej atrakcyjna niż włączenie bezpośrednio do Rosji dwóch kolejnych obwodów kraju. Dlatego Kreml zareagował w poniedziałek zupełnie inaczej na wynik głosowania w Donbasie niż dwa miesiące wcześniej po podobnym glosowaniu na Krymie. Sam Putin w ogóle nie złożył w tej sprawie oświadczenia. A jego rzecznik Dmitrij Pieskow co prawda przyjął „z szacunkiem" rezultaty referendum, ale też poradził separatystom „podjęcie rozmów z władzami w Kijowie", dając do zrozumienia, że przynajmniej na razie Moskwa nadal widzi przyszłość Donbasu w obrębie Ukrainy.

Nowe referendum

Dla ekipy Arsenija Jaceniuka alternatywne rozwiązanie wobec podjęcia rozmów z tymi, których określa mianem terrorystów, też nie wróży jednak nic dobrego.

– Wpadliśmy w pułapkę – powiedział parę dni temu w wywiadzie dla „Financial Timesa" ukraiński premier. Jego zdaniem kontynuacja walki z separatystami, w której zginęło już ponad 30 osób, może jeszcze bardziej zantagonizować ludność Donbasu z ukraińskimi władzami, ale jej zaniechanie pozwoli na dalszą realizację planów buntowników.

Już dwie godziny po ogłoszeniu wyników głosowania lider separatystów Denis Puszilin wystąpił o przyłączenie regionu do Rosji. Inny z przywódców tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Mirosław Rudenko zapowiedział z kolei, że od tej chwili ukraińskie wojska stacjonujące na terenie obwodu będą traktowane jak „siły okupacyjne". Według przywódcy buntowników cała administracja będzie teraz podlegać samozwańczym władzom regionu, a nie rządowi w Kijowie. Rudenko ostrzegł także, że wkrótce zostanie zorganizowane nowe referendum, tym razem w sprawie przyłączenia regionu do Rosji. I zapowiedział, że nie dopuści, aby 25 maja na terenie Donbasu odbyły się ogólnoukraińskie wybory prezydenckie.

Już teraz Kijów praktycznie nie kontroluje sytuacji w obu regionach, choć wciąż wypłaca pensje pracującym tam urzędnikom i świadczenia emerytom. Bez Donbasu, gdzie mieszka 1/10 ludności Ukrainy oraz który dostarcza 1/5 dochodu narodowego kraju i 1/4 jego eksportu, jeszcze trudniej będzie uniknąć bankructwa ukraińskiego państwa.

Jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie federalizacji kraju, jest prawdopodobne, że Putin będzie próbował destabilizować także inne regiony Ukrainy. Co prawda do tej pory nie udało mu się tego osiągnąć w tak kluczowych regionach, jak Odessa czy Dniepropietrowsk, ale Jurij Łucenko ostrzega:

– Musimy się nastawić na długą wojnę z Kremlem, w którą będą zaangażowani rosyjscy dywersanci, mafia finansowana przez Janukowycza oraz rosyjska propaganda.

Już we wtorek, zaledwie 48 godzin po przeprowadzeniu „referendum" w obwodach donieckim i ługańskim, do Kijowa leci szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Następnego dnia odwiedzi sam Donieck. Czytaj więcej.

– Angela Merkel i Barack Obama uzgodnili, że Niemcy przejmą inicjatywę w staraniach o doprowadzenie do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu – mówi „Rz" Stefan Meister, ekspert European ?Council on Foreign Relations w Berlinie. – Chodzi o przekonanie władz w Kijowie do podjęcia negocjacji z separatystami w ramach planu nadzorowanego przez OBWE. To faktycznie jest pierwszy krok do federalizacji Ukrainy.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019