Rajoy pochwalił pracę króla Juana Carolosa jako niezmordowanego "obrońcy naszych interesów" i wyraził nadzieję, że proces przekazania tronu odbędzie się w warunkach stabilności instytucjonalnej, jako dowód dojrzałości hiszpańskiej demokracji.
Juan Carlos (Jan Karol) I z dynastii Burbonów tron objął w 1975 roku, dwa dni po śmierci generała Francisco Franco; odegrał istotną rolę w przejściu Hiszpanii od dyktatury do pełnej demokracji. Sympatię rodaków zaskarbił sobie zwłaszcza postępowaniem w 1981 roku, gdy - jako młody i wciąż niedoświadczony monarcha - zapobiegł próbie zamachu stanu, przeprowadzonej przez wyższych rangą oficerów.
W późniejszych latach rola króla sprowadzona została głównie do funkcji reprezentacyjnych. Monarcha podróżował po świecie promując Hiszpanię oraz działał jako siła stabilizująca kraj, w którym napięcia tworzą dążące do secesji regiony takie jak Kraj Basków i Katalonia.
Król Juan Carlos był przez wiele lat jednym z najbardziej popularnych monarchów na świecie. Obecnie jednak wielu Hiszpanów straciło do niego zaufanie, głównie z powodu zarzutów korupcyjnych, które dotyczą córki króla i jej męża. Wizerunkiem monarchy zachwiał także udział w kontrowersyjnym polowaniu na słonie w Botswanie, po którym na głowę króla spadły potężne gromy w jego ojczyźnie i na świecie. Juan Carlos przeprosił za ten czyn i przyznał, że był on wielkim błędem.
Sytuację pogorszyły powiązania rodziny królewskiej ze skandalem korupcyjnym - zięć króla, były olimpijczyk Inaki Urdangarin, oskarżony jest o pranie brudnych pieniędzy i defraudację środków przeznaczanych na założoną przez niego fundację.
W styczniowym sondażu ośrodka Sigma Dos 62 proc. Hiszpanów opowiedziało się za abdykacją Juana Carlosa (w porównaniu z 45 proc. rok wcześniej), a 41 proc. oceniło go dobrze albo bardzo dobrze.