Według analityków Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) uważanego za jeden z najlepszych na świecie ośrodków badania obronności i globalnego bezpieczeństwa liczba posiadanych przez „państwa atomowe" ładunków jądrowych uległa w ostatnich latach zmniejszeniu.
Są one jednak unowocześniane i zastępowane przez broń nowszych generacji, co oznacza, że potencjalna siła rażenia nie ulega zasadniczym zmianom. Zdaniem SIPRI mocarstwa atomowe wyzbywają się po prostu przestarzałego sprzętu, który nie odpowiada współczesnym standardom, a prawdziwe rozbrojenie jądrowe pozostaje jedynie hasłem propagandowym.
Według analiz SIPRI obecnie na całym świecie armie posiadają 16300 ładunków w postaci bomb i głowic rakietowych (z tego w stałej gotowości bojowej jest 3970 ładunków). Oznacza to spadek z poziomu 22600 ładunków w roku 2010 i 19000 w roku 2012. Redukcja odbyła się głównie w wyniku zmniejszania arsenałów jadrowych Stanów Zjednoczonych i Rosji, które dysponują 93 proc. całego globalnego arsenału atomowego i które realizowały program redukcji zbrjeń (znany jako Nowy START).
W tym samym czasie wszystkie „oficjalne" państwa atomowe czyli Rosja, USA, Chiny, Wielka Brytania, Francja prowadziły programy unowocześniania swoich sił jądrowych. Ulepszano środki przenoszenia broni albo konstrukcje samych ładunków. Także Indie i Pakistan prowadzą intensywne prace nad udoskonaleniem środków przenoszenia (rakiet dalekiego zasiegu i samolotów).
„Po raz kolejny państwa posiadające broń atomową uczyniły niewiele, by okazać szczerą wolę działań w kierunku pełnego rozbrojenia. Długoplanowe programy modernizacyjne wskazują, że siły jądrowe pozostaną głęboko osadzonym elementem ich kalkulacji strategicznych" – stwierdzają w konkluzji raportu jego autorzy Shannon Kile i Phillip Patton Schell.