Tematem, któremu obok kwestii Ukrainy i bezpieczeństwa europejskiego prezydent Barack Obama poświęcił najwięcej uwagi w swoim wygłoszonym w Tallinie przemówieniu, była sytuacja na Bliskim Wschodzie powstała po ekspansji Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii.
Reakcję prezydenta wywołało zamordowanie przez islamistów kolejnego Amerykanina, dziennikarza Stevena Sotloffa. Nagranie egzekucji jego oprawcy umieścili w internecie we wtorek. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Caitlin Hayden potwierdziła, że Sotloff został rzeczywiście zamordowany. – Amerykańskie służby wywiadowcze przeanalizowały ostatnio opublikowane wideo z amerykańskim obywatelem Stevenem Sotloffem i oceniły, że jest ono autentyczne – oświadczyła.
W swoim przemówieniu Obama ostrzegł „tych, którzy krzywdzą Amerykanów", słowami: „nie zapominamy, sięgamy daleko, a sprawiedliwość zostanie wymierzona". Stwierdził, że islamiści już przegrali, „ponieważ tak jak w ludziach na całym świecie, w Amerykanach ich barbarzyństwo budzi odrazę. Nie damy się zastraszyć. Ich przerażające czyny tylko jednoczą nas w kraju i umacniają nasze postanowienie.
„Nie zapomnimy, sięgamy daleko, a sprawiedliwość zostanie wymierzona"
Prezydent USA potwierdził, że strategią jego rządu pozostanie ograniczanie wpływów Państwa Islamskiego i zapewnienie, by nie stało się ono coraz większym zagrożeniem dla całego regionu. Dodał jednak, że przygotowanie odpowiedniej strategii będzie wymagało czasu i poświęceń.