Bronisław Komorowski stanął wczoraj na mównicy Bundestagu jako pierwszy polski prezydent. Oficjalnym powodem jego zaproszenia była 75. rocznica wybuchu II wojny światowej, lecz nie historia zdominowała treść przemówienia prezydenta Komorowskiego.
Wyczerpujący wykład na temat historii naszego kraju i krzywd wyrządzonych Polakom przez Niemców wygłosił przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert. Polski prezydent przypomniał Niemcom przeszłość, formułując wniosek o szczególnej odpowiedzialności obu krajów za kształtowanie przyszłości. Sporo miejsca poświęcił sprawom UE oraz wydarzeniom na Ukrainie. – Polski prezydent nie wystapił w Bundestagu jako historyk, którego zadaniem miałaby być analiza wydarzeń z przeszłości. Przedstawił zagadnienia ważne dla współczesności i przyszłości – powiedział „Rz" Karl-Georg Wellmann, polityk CDU zajmujący się sprawami Europy Wschodniej.
Jego zdaniem agresja Rosji na Ukrainę stanowi najważniejsze wyzwanie dla Europy, a niemiecko-polskie relacje należy rozpatrywać obecnie w kontekście europejskim. W Berlinie podkreśla się przy tym raz po raz szczególny charakter partnerstwa Niemiec i Polski, czego wynikiem ma być wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. – Nastąpiło to przy wyraźnym poparciu kanclerz Angeli Merkel – przypomniał Wellmann.
Przewrót kopernikański
Prezydent Komorowski był trzecim Polakiem, który przemawiał na forum Bundestagu po Władysławie Bartoszewskim i Bronisławie Geremku. W ich przemówieniach historia odgrywała znacznie większą rolę, ale też w ostatnich latach pomiędzy Berlinem i Warszawą wiele się zmieniło. Sprawy przeszłości zostały usunięte z listy bieżących tematów politycznych wraz z objęciem władzy przez Donalda Tuska
Pozwoliło to Bronisławowi Komorowskiemu mówić wczoraj o „cudzie" polsko-niemieckiego pojednania czy „przewrocie kopernikańskim" w relacjach wzajemnych. W gruncie rzeczy takiego zdania jest polska opinia publiczna. Jak wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych sprzed czterech lat, trzy czwarte Polaków jest zdania, że relacje polsko-niemieckie powinny koncentrować się na sprawach dotyczących teraźniejszości i przyszłości. Jedna piąta uważa, że skupić się należy na historii. W grupie powyżej 66 lat taką opinię prezentowało 33 proc. pytanych o zdanie.