Siergiej Karaganow, rektor Narodowego Uniwersytetu Badawczego w Moskwie, jest jednym z najbardziej słuchanych w Moskwie i na Zachodzie analityków. Jego artykuł w poniedziałkowym "Financial Times" z pewnością będzie czytać od Warszawy po Waszyngton.
Karaganow pisze w nim m.in.:
"Zachód nie jest dziś pewnym siebie sojuszem, który ogłosił się zwycięzcą zimnej wojny. To poruszające się bez celu, pogrążone w problemach ekonomicznych stado, które zgubiło własne wartości moralne. Ameryka i jej sojusznicy decydowali kiedyś o przyszłości, ale na początku ery Azji pozwolili jej się wymknąć im z rąk. Ich największym osiągnięciem była globalizacja, którą teraz niszczą przy pomocy sankcji".
Karaganow opisuje naród, który jednoczy się wokół prezydenta Putina, bo ten przestudiował lekcje historii i jest gotowy podnieść Rosję z kolan. Wybitny politolog, doradca wszystkich kolejnych władców Rosji od Gorbaczowa, pisze wprost: "Rosja się nie cofnie. To jest dla nas sprawa życia i śmierci".
Używając słownictwa typowego dla radzieckiej dyplomacji, Karaganow ostrzega, że "trwały pokój w Europie to zacny cel, ale może zostać osiągnięty jedynie przez wzajemny szacunek i uznanie obustronnych uzasadnionych interesów". I dodaje: "Nawet dla takiego eurofila jak ja będzie ciężko argumentować za unią polityczną z Europą, która porzuca, mam nadzieję tylko chwilowo, chrześcijaństwo i tradycyjne wartości".