Rz: PiS jest zawiedziony postawą Viktora Orbána?
Krzysztof Szczerski: Wolę mówić o rozbieżnej ocenie sytuacji, w jakiej znajduje się dziś Europa.
Nie stracił pan więcej entuzjazmu do premiera Węgier?
Nasz entuzjazm nie dotyczył samego Orbána, tylko elementów jego polityki, które zresztą nadal uważamy za wartościowe. Jednym z nich jest rozbudzenie społecznej aktywności: dziś 10 proc. Węgrów na stałe angażuje się w politykę, odpowiednik 4 mln Polaków. W tym sensie chcielibyśmy mieć Budapeszt w Warszawie. Orban zdołał też skutecznie aktywizować zawodowo węgierskie społeczeństwo poprzez połączenie wypłaty zasiłków społecznych z pracami publicznymi. Wspiera rodzinę, a nie tylko o tym mówi. Skutecznie odzyskuje majątek narodowy, kontrolę nad bankami. Tu też powinniśmy pójść jego śladem.
Czy jednak współpraca z Putinem w środku wojny na Ukrainie go nie dyskredytuje?