Celem porozumienia ma być intensyfikacja współpracy w zakresie problemów społecznych i infrastrukturalnych.
Z chęcią współtworzenia nowej inicjatywy pierwsi wyszli Czesi. Rząd w Pradze od pewnego czasu wysyłał sygnały świadczące o jego niezadowoleniu z istniejących porozumień w Europie Środkowo-Wschodniej. Można spekulować, że chodziło m.in o Grupę Wyszehradzką (V4). Zainteresowanie inicjatywą wyrazili już Węgrzy. Natomiast obecność Austrii sprawia, że grupa będzie miała nową jakość oraz, że będzie nastawiona na współpracę z Zachodem.
Warto zauważyć, że jeden z pomysłów sygnatariuszy porozumienia polegający na konsultacjach przed posiedzeniami Rady Europejskiej dubluje w tym zakresie V4, co rodzi niebezpieczeństwo obniżenia rangi Grupy Wyszehradzkiej.
Pytane o tę kwestię polskie MZS podkreśla, że "Grupa Wyszehradzka jest ważnym, użytecznym i sprawdzonym narzędziem koordynowania polityki państw Europy Środkowej - Polski, Republiki Czeskiej, Republiki Słowackiej i Węgier. Stanowi forum stałej konsultacji i ustalania wspólnych stanowisk regionu przede wszystkim w odniesieniu do bieżącej agendy unijnej, rozwoju transgranicznej infrastruktury transportowej na osi północ-południe, budowy bezpieczeństwa energetycznego oraz wzmacniania współpracy obronnej. Jak wynika z dokumentów przyjętych w Sławkowie - z deklaracji szefów rządów i planu działań - współpraca austriacko-czesko-słowacka mieć będzie inny charakter. Polska ze swej strony dokłada starań, by współpracę wyszehradzką zacieśniać, a nasi partnerzy także jednoznacznie deklarują zaangażowanie w umacnianie pozycji Grupy".
Mniej optymistycznie sytuację widzą w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. W biuletynie Instytutu możemy przeczytać między innymi: "Chociaż inicjatorzy deklaracji twierdzą, że projekt sławkowski nie stanowi konkurencji dla Grupy Wyszehradzkiej, jego powołanie jest kłopotliwe dla V4".