Czy uczyni Amerykę wielką

Sporą część obietnic Trumpa da się zrealizować. Ale może przeszkodzić w ich spełnieniu opór Kongresu.

Aktualizacja: 10.11.2016 05:58 Publikacja: 09.11.2016 18:03

Donald Trump zapowiada ostrą walkę o interesy Ameryki.

Donald Trump zapowiada ostrą walkę o interesy Ameryki.

Foto: AFP, Mandel Ngan

Donald Trump obiecywał w kampanii wyborczej, że „uczyni znów Amerykę wielką". W pierwszym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników wyborów stwierdził, że za jego rządów, „ludzie, o których zapomniano, będą pamiętani". Była to aluzja do milionów Amerykanów, którzy w ostatnich dwóch dekadach tracili pracę w fabrykach z powodu globalizacji.

Od dziesiątków lat nie przejmował w USA władzy człowiek mający program wyborczy tak bardzo odwołujący się do handlowego protekcjonizmu. Czy jednak uda mu się wcielić w życie jego ambitne, acz kontrowersyjne obietnice?

Szantaż handlowy

Donald Trump obiecywał w kampanii wyborczej, że przyjmie ostry kurs wobec „nieuczciwych" praktyk handlowych Chin. Departament Stanu miałby oficjalnie uznać ChRL za kraj manipulujący kursem własnej waluty, a gdyby Chiny nie chciały pójść na ustępstwa wobec USA, produkty z Państwa Środka miałyby zostać obłożone karnym cłem wynoszącym 45 proc.

Silnie uderzyłoby to w zwalniającą chińską gospodarkę. Czy jednak rzeczywiście administracja Trumpa zdecydowałaby się na zadanie takiego ciosu? Problemem mogłyby być obowiązujące oba kraje zasady Światowej Organizacji Handlu, ale można uznać groźbę nałożenia karnych ceł za narzędzie mające skłonić Pekin do negocjacji z Waszyngtonem. Gdyby jednak negocjacje zakończyły się fiaskiem, doszłoby do wojny handlowej, na której według wielu ekonomistów mogłaby stracić Europa.

– Obecne warunki charakteryzujące się konkurencyjną dewaluacją walut, powolnym wzrostem gospodarczym i niską inflacją przypominają te z lat 30. – uważa Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku. – Działania Trumpa bez wątpienia doprowadziłyby do wojny handlowej między kluczowymi graczami na arenie międzynarodowej, przede wszystkim USA i Chinami. Z pewnością to Europa byłaby jednym z największych przegranych takich działań, bo to jedyny podmiot, który trzyma się reguł wolnego handlu.

Obietnica renegocjacji układu NAFTA (o wolnym handlu między USA, Kanadą i Meksykiem) wydaje się realna. Meksyk znajduje się na wyraźnie słabszej pozycji w ewentualnej wojnie handlowej z USA, więc mógłby być skłonny do ustępstw, a nawet zgodzić się na częściowe sfinansowanie muru mającego chronić południe USA przed nielegalną imigracją. – Trump może zaś łatwo przedstawić nawet drobne ustępstwa Meksyku jako swoje wielkie zwycięstwo – uważa Paul Ashworth, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Obietnica Trumpa dotycząca wycofania się USA z umów o wolnym handlu TPP (z krajami regionu Azji Wschodniej i Pacyfiku) oraz nie wynegocjowanej jeszcze TTIP (z UE) wydaje się być bardzo łatwa do spełnienia. Zwłaszcza że umowy te budzą wielkie kontrowersje poza USA. Negocjacje w sprawie TTIP załamały się kilka miesięcy temu, głównie z powodu oporu Europejczyków.

Pomysł specjalnego opodatkowania firm, które przeniosły miejsca pracy z USA za granicę i które, korzystając z umów o wolnym handlu, wysyłają produkowane tam rzeczy na rynek USA, jest możliwy do zrealizowania, choć na pewno wzbudzi to opór wielu grup interesu. Zapewne nie będzie go chciała poprzeć część kongresmenów i senatorów z obu partii.

Mniejsze podatki

Problemem może być wywiązanie się z obietnicy Trumpa dotyczącej wzrostu wydatków na infrastrukturę. Można się spodziewać, że wielu republikanów, a szczególnie fiskalnych konserwatystów z ruchu Tea Party, będzie się opierało powiększeniu deficytu budżetowego. Rynkowy guru Marc Faber już prognozuje, że dług publiczny USA po ośmiu tygodniach rządów Trumpa przekroczy 20 bln dol.

Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że Kongres zgodzi się na obiecywaną przez Trumpa obniżkę podatków dla firm oraz klasy średniej. Takie postulaty były zwykle promowane przez Partię Republikańską.

– Ostatecznie pomysły z kampanii Trumpa mogą być realizowane selektywnie. Największe prawdopodobieństwo można przypisać pomysłom deregulacji gospodarki, cięć podatków i wzrostowi wydatków na infrastrukturę, a pośrednio też zmianom w prawie korporacyjnym zmierzającym do repatriacji zysków amerykańskich spółek. To wszystko może sprawić, że gospodarka dostanie mocny bodziec do wzrostu, którego wynikiem będzie też wyraźniejsze przyspieszenie inflacji – uważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Reforma opieki zdrowotnej do kosza

Jednym z punktów programu gospodarczego Donalda Trumpa, który zjednał mu wiele grup społecznych, była obietnica wycofania się z Obamacare, czyli reformy zdrowia wdrożonej przez administrację Obamy.

W tygodniach poprzedzających wybory wielu Amerykanów narzekało na duży wzrost składek na ubezpieczenie zdrowotne w ramach Obamacare. Trump proponuje, by zastąpić ten system rachunkami ubezpieczeń zdrowotnych (HSA), co ma stanowić ofertę bardziej dopasowaną do potrzeb pacjentów. Można się spodziewać, że ta reforma nie będzie łatwa. —hk

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1172