Przede wszystkim dotyczy to liderów republikanów. W trakcie kampanii wyborczej kilkuset polityków i wysokich urzędników zapowiedziało, że nigdy nie będzie pracować dla Trumpa.
Jednym z niewielu partyjnych „żubrów", którzy nic takiego nie powiedzieli, jest Stephen Hadley, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Busha juniora. Ponieważ jest znany również demokratom, w obu obozach uważa się, że mógłby być nowym sekretarzem stanu. Amerykańscy publicyści straszą, że departament znajduje się na krawędzi załamania, a dokładniej „fali rezygnacji". W trakcie kampanii urzędnicy rozważali podawanie się do dymisji w przypadku zwycięstwa Trumpa – sam fakt takich dyskusji jest niedopuszczalny w amerykańskiej administracji. Teraz Hadley – jako polityczny weteran – mógłby doprowadzić do uspokojenia emocji.
Ale nowy prezydent najwyraźniej nie zamierza nikogo uspokajać. Jego najbliższe otoczenie wskazuje na twardego republikanina Newta Gingricha, byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów, jako nowego szefa dyplomacji. Drugim politykiem kandydującym na stanowisko sekretarza stanu jest republikański senator z Tennessee Bob Corker, szef senackiego komitetu spraw zagranicznych.
Hadley jest też wśród kandydatów na sekretarza obrony. Ale znacznie większe od niego szanse ma generał w stanie spoczynku, były szef wywiadu wojskowego Mike Flynn. Jest bardzo bliskim doradcą Trumpa, ale też często występuje jako komentator w rosyjskiej telewizji propagandowej Russia Today. Był honorowym gościem na jubileuszu jej dziesięciolecia w 2015 r. – siedział przy stoliku z prezydentem Putinem. Ale generał będzie miał kłopot – zgodnie z prawem amerykański oficer dopiero siedem lat po odejściu z wojska może zostać szefem Pentagonu. Na giełdzie nazwisk jednak zarówno generał, jak i Hadley wymieniani są też jako kandydaci na prezydenckiego doradcę ds. bezpieczeństwa, a z kolei jako sekretarz obrony – republikański senator z Alabamy Jeff Sessions.
Chyba jedynym pewniakiem jest legendarny burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani, który miałby zostać prokuratorem generalnym.