Rzeczpospolita: Wielka Brytania to ważny partner handlowy Polski. Ale aby tak pozostało, przedsiębiorcy potrzebują przewidywalności. Po Brexicie Londyn będzie związany z Brukselą unią celną, strefą wolnego handlu, jednolitym rynkiem?
Lord Mark Price: Premier May nie jest przywiązana do jakiejś szczególnej formuły. Chce takiego modelu współpracy z Unią, który pozwoli na utrzymanie najbardziej płynnej wymiany towarów. Na świecie jest wiele przykładów wykorzystania w tym celu technologii cyfrowej, kontroli punktowych czy bardziej systematycznego mechanizmu weryfikacji. Gdy jestem w Polsce, innych krajach wyszehradzkich, ale też w Niemczech, gdzie wczoraj odwiedziłem zakłady motoryzacyjne, słyszę jedno: wszyscy chcą mieć pewność, że swobodny przepływ towarów zostanie utrzymany...
Bez ceł?
Bez ceł. Tego by chciała Wielka Brytania, bo wierzymy, że wolny handel najlepiej pozwala prowadzić biznes. May chce pragmatycznie dążyć do osiągnięcia właśnie takiego rozwiązania.
Ale premier powiedziała też, że punktem wyjścia jest ograniczenie imigracji i zniesienie kompetencji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Czy jednak w zamian Brytyjczycy nie będą musieli zapłacić gorszymi warunkami handlu, skoro dla Unii cztery wolności jednolitego rynku są nierozerwalne?