Świątecznym karpiom należą się godne warunki

Czasy, gdy sprzedawca wkładał żywą rybę w foliową torbę albo zabijał ją na oczach klienta, to już przeszłość

Aktualizacja: 09.12.2010 03:40 Publikacja: 09.12.2010 02:00

Świątecznym karpiom należą się godne warunki

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Boże Narodzenie jest dla handlowców najbardziej wyczekiwanym okresem w roku. Dotyczy to zarówno sprzedających okazjonalnie, jak i w sklepach czy stoiskach czynnych przez cały rok. Typowym świątecznym zakupem jest karp. Koniecznie żywy. Ci, którzy zdecydują się na sprzedaż takiego asortymentu, nie mogą zapomnieć o humanitarnym obchodzeniu się ze zwierzętami.

Nie ma wprawdzie odrębnych przepisów regulujących sprzedaż żywych ryb, ale na stronach powiatowych inspektoratów weterynaryjnych znajdują się wyjaśnienia, w jakich warunkach ma się odbywać sprzedaż żywych karpi i ich ogłuszanie bądź uśmiercanie na życzenie klienta.

W tym zakresie stosuje się ogólne zasady z [link=http://]ustawy o ochronie zwierząt (tekst jedn. DzU z 2003 r. nr 106, poz.1002 ze zm.)[/link]. Nie można zapomnieć o art. 1 ust. 1 tej ustawy, który mówi: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.

Nie może być więc mowy o nieuzasadnionym lub niehumanitarnym zabijaniu zwierząt i znęcaniu się nad nimi. W tym samym akcie prawnym są też regulacje odnoszące się do warunków transportu zwierząt i określające, w jaki sposób wolno je uśmiercać.

Ponadto trzeba też przestrzegać szczegółowych unijnych przepisów dotyczących transportu zwierząt, czyli rozporządzenia 1/2005/WE w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu i związanych z tym działań. [b]Żywym rybom przedsiębiorca ma zapewnić odpowiednią ilość i jakość wody i miejsca zarówno podczas transportu, jak i w sklepowym pojemniku.[/b]

Uśmiercanie ryb powinno się odbywać w sposób humanitarny, polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego (art. 33 ust. 1a ustawy). Należy przy tym stosować dopuszczalne sposoby uśmiercania, czyli przez uderzenie w głowę.

To jedyna humanitarna metoda uśmiercenia ryb wskazana w przepisach powszechnie obowiązujących, która może mieć zastosowanie w punktach sprzedaży detalicznej – wynika z wyjaśnień powiatowych lekarzy weterynarii.

Zalecają oni też, aby miejsce uśmiercania ryb było wydzielone np. parawanem, przenośną ścianką lub innymi elementami konstrukcji sklepu, tak aby nie odbywało się przy udziale dzieci. Takie miejsce powinno spełniać wymogi weterynaryjno-sanitarne.

Zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt za zabijanie karpi (tak jak innych zwierząt) na oczach dzieci grozi co najmniej grzywna. W skrajnych przypadkach sprzedawca może nawet trafić do aresztu lub do więzienia na rok.

[b]Jeżeli po zabiciu ryby pracownik ma zająć się również jej patroszeniem, w miejscu wykonywania tej czynności musi się znaleźć odpowiednio oznakowany pojemnik na produkty uboczne.[/b] Ma być oznaczony w sposób określony w rozporządzeniu nr 1774/2002/WE ustanawiającym przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi.

Zabijający i sprawiający ryby pracownik nie musi spełniać jakichś wyjątkowych warunków. Powinien jednak mieć ukończone 18 lat i wykształcenie co najmniej zasadnicze zawodowe.

Lekarz weterynarii zaleca też zabijanie karpi w miejscu sprzedaży, jeżeli nie ma możliwości ich transportu do domu przez klienta.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt karpie nie mogą być przechowywane w złych warunkach lub takich, które uniemożliwiają im zachowanie naturalnej pozycji. Zaleca, by ryby były przetrzymywane w odpowiednio dobranych do liczby zwierząt basenach, które mają dodatkowe napowietrzenie.

Przepisy ustawy zabraniają znęcania się nad rybami. Takim zachowaniem jest np. zadawanie bólu lub cierpienia. Z tego powodu żywy karp nie może być zapakowany np. w torebkę foliową, w której się udusi.

Zwolennicy trzymania zwierzęcia w wannie powinni przyjść do sklepu z wiaderkiem bądź innym pojemnikiem z wodą. W ostateczności z reklamówką napełnioną wodą z dostępem powietrza.

[ramka][b]Komfort transportu[/b]

Kwestie związane z przewozem żywych ryb reguluje m.in. [b]unijne rozporządzenie 1/2005/WE.[/b] Z unijnych przepisów wynika, że nie można przewozić zwierząt lub zlecać transportu ryb w sposób powodujący ich okaleczenie lub przyczyniający się do zadawania im cierpienia.

Nie można też wieźć ich w nadmiernym zagęszczeniu, bo się poduszą. Ponadto przewożone mogą być tylko te okazy, które są zdolne do transportu.

Dodatkowo trzeba pamiętać, by środki transportu ryb były czyste i, jeżeli jest to konieczne, odkażone przy użyciu dopuszczonych do obrotu produktów biobójczych. Ponadto muszą mieć konstrukcję zabezpieczającą przed wydostawaniem się wody w czasie transportu.

Powinny też pozwalać, jeżeli to konieczne, na wymianę wody w przewidzianych do tego miejscach. [/ramka]

Boże Narodzenie jest dla handlowców najbardziej wyczekiwanym okresem w roku. Dotyczy to zarówno sprzedających okazjonalnie, jak i w sklepach czy stoiskach czynnych przez cały rok. Typowym świątecznym zakupem jest karp. Koniecznie żywy. Ci, którzy zdecydują się na sprzedaż takiego asortymentu, nie mogą zapomnieć o humanitarnym obchodzeniu się ze zwierzętami.

Nie ma wprawdzie odrębnych przepisów regulujących sprzedaż żywych ryb, ale na stronach powiatowych inspektoratów weterynaryjnych znajdują się wyjaśnienia, w jakich warunkach ma się odbywać sprzedaż żywych karpi i ich ogłuszanie bądź uśmiercanie na życzenie klienta.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Prawo drogowe
Rząd zaostrza przepisy z powodu 1 procentu kierowców
Prawo dla Ciebie
Lekarze protestują. Chcą leczyć, a nie pytać pacjentów o wagę i nałogi
Konsumenci
SN zdecydował o wzajemności kredytu frankowego. Uchwała korzystna dla banków
Prawo dla Ciebie
Chcesz anulować abonament RTV? Musisz spełnić ten warunek
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Praca, Emerytury i renty
Dodatkowe pieniądze po 60. roku życia. Kto ma prawo do emerytury kapitałowej?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”