Szkoły te - jak pisze "Newsweek" - mają też uczyć, że czarnoskórzy mieszkańcy Południa żyli "w harmonii ze społeczeństwem" przed pojawieniem się obrońców praw człowieka działających na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów.
Szkoły o których mowa mają korzystać ze środków publicznych i używać podręczników dostarczanych przez trzy chrześcijańskie wydawnictwa - Abeka, BJU Press i Accelarated Christian Education - pisze dziennik "The Orlando Sentinel".
Podręczniki dostarczone przez te wydawnictwa mają przekazywać zniekształcony obraz historii, a także mieszać naukę z religią i pseudonauką.
I tak w jednym z podręczników do nauk społecznych można przeczytać, że "większość czarnoskórych i białych południowców żyła razem w harmonii" przed pojawieniem się ruchów działających na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów (w rzeczywistości Afroamerykanie byli poddawani w USA segregacji rasowej aż do lat 60-tych XX wieku). Z kolei podręczniki do historii zawierają - jak czytamy w "Newsweeku" "obraźliwe uwagi na temat rdzennych mieszkańców Ameryki, a także mieszkańców Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej".
Do szkół, które maja korzystać z takich podręczników trafia niemal miliard dolarów ze środków stanowych. Mimo to, zgodnie z prawem Departament Edukacji Florydy nie może ingerować w dobór podręczników przez szkoły prywatne.
Dyrektor jednej z takich szkół (Downey Christian School) Tim Dees w rozmowie z "The Orlando Sentinel" przekonuje, że rodzice uczęszczających do nich dzieci chcą, aby łączyć religię z nauką innych przedmiotów. Dees dodaje, że szkoła wspomina o ewolucji, ale skłania się ku podręcznikom zawierającym biblijne nauki o powstaniu życia na Ziemi (czyli tzw. kreacjonizm).
- Wierzymy, że postępujemy właściwie. Skupiamy się na kreacjonizmie, bo w to wierzymy - podkreśla.