Ruch żółtych kamizelek dotarł na Tajwan

W środę doszło na Tajwanie do pierwszej demonstracji tamtejszych żółtych kamizelek - zwolenników Ligi na rzecz Reformy Podatków i Prawa. Protesty mają być kontynuowane w sobotę.

Aktualizacja: 21.12.2018 13:00 Publikacja: 21.12.2018 12:24

Ruch żółtych kamizelek dotarł na Tajwan

Foto: AFP

Do demonstracji dochodzi po tym, jak we Francji sześć tygodni temu rozpoczęły się protesty tzw. żółtych kamizelek (nazwa pochodzi od żółtych kamizelek odblaskowych noszonych przez demonstrantów). Francuzi początkowo protestowali przeciwko planowanej podwyżce podatku paliwowego, z którego rząd pod presją protestów, wycofał się. Demonstracje we Francji jednak się nie skończyły (choć w widoczny sposób osłabły) - teraz demonstrujący przedstawiają kolejne postulaty socjalne, m.in. domagają się podniesienia płacy minimalnej, a niektórzy chcą również zorganizowania referendum ws. odwołania ze stanowiska prezydenta Emmanuela Macrona.

Rzecznik tajwańskiej Ligi powiedział w rozmowie z CNN, że celem organizowanych w Tajpej demonstracji jest wywarcie presji na tamtejszym rządzie, by ten przeprowadził reformę prawa podatkowego i uczynił je bardziej transparentnym.

Grupa protestuje również przeciwko polityce Ministerstwa Finansów w kwestii nakładania podatków.

Liga została założona w 2016 roku - i od tego czasu wywiera presję na tajwańskim rządzie. Jednak w środę jej sympatycy po raz pierwszy wyszli na ulice w żółtych kamizelkach.

- Poruszył nas francuski ruch i zdecydowaliśmy się wyjść na ulice w żółtych kamizelkach - powiedziała rzeczniczka Ligi. - Mamy nadzieję, że (tajwańska prezydent) Tsai Ing-wen wysłucha żali obywateli i zdecyduje się na ustępstwa, tak jak Emmanuel Macron - dodała.

Według protestujących "niesprawiedliwy system podatkowy" odstrasza zagranicznych inwestorów od inwestowania na wyspie.

Do demonstracji dochodzi po tym, jak we Francji sześć tygodni temu rozpoczęły się protesty tzw. żółtych kamizelek (nazwa pochodzi od żółtych kamizelek odblaskowych noszonych przez demonstrantów). Francuzi początkowo protestowali przeciwko planowanej podwyżce podatku paliwowego, z którego rząd pod presją protestów, wycofał się. Demonstracje we Francji jednak się nie skończyły (choć w widoczny sposób osłabły) - teraz demonstrujący przedstawiają kolejne postulaty socjalne, m.in. domagają się podniesienia płacy minimalnej, a niektórzy chcą również zorganizowania referendum ws. odwołania ze stanowiska prezydenta Emmanuela Macrona.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek