Coraz cięższe czasy dla palaczy

Wraz z wybiciem godziny dwunastej w sylwestrową noc niemieccy i francuscy palacze będą musieli zgasić papierosy

Aktualizacja: 28.12.2007 04:18 Publikacja: 27.12.2007 17:15

Coraz cięższe czasy dla palaczy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

1 stycznia we Francji i w większości niemieckich landów wchodzi w życie ustawa zakazująca palenia tytoniu w miejscach publicznych, nie wyłączając kawiarni, barów i restauracji. Palacze witający tam Nowy Rok będą musieli o północy zgasić papierosy.

– Mam spakować manatki i iść na emeryturę? Nie mam takiego zamiaru – mówi Rudiger, właściciel małej knajpki w Berlinie. Uprzedza, że nie będzie donosił na gości, którzy zignorują zakaz palenia. Nie on jeden. Stowarzyszenie niemieckich hotelarzy i restauratorów złożyło właśnie skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Twierdzi, że zakaz narusza podstawowe prawa człowieka, musi więc zostać szybko uchylony. – Nie możemy dopuścić do tego, by traktowano nas jako obywateli drugiej kategorii – nawołuje w publicznej telewizji Klaus Hönig, szef organizacji reprezentującej, jak twierdzi, 22 miliony niemieckich palaczy. Wielu z nich szykuje się do akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa, nie bacząc na grzywnę do 1000 euro za złamanie zakazu.

Niemcy kochają papierosy i cygara. Według oficjalnych statystyk regularnie pali niemal jedna czwarta obywateli. Wśród młodzieży do lat 17 po papierosa sięga co piąty nastolatek. To daje Niemcom miejsce w europejskiej czołówce. Znanym palaczem jest były kanclerz Helmut Schmidt. Właśnie obchodził 89. urodziny z papierosem w dłoni. Państwo niemieckie świetnie zarabia na takich jak on. Z każdej paczki papierosów, która kosztuje w Niemczech 4 euro, 3,09 euro trafia do budżetu państwa. Oznacza to roczne dochody w granicach 14 miliardów euro.

Francuzi też kochają papierosy. W wielu barach i kawiarniach można wciąż spotkać ludzi palących słynne gauloises bez filtra. Od nowego roku 13,5 milionowej rzeszy francuskich palaczy będzie grozić za to kara w wysokości 450 euro. Właściciel kawiarni zapłaci dodatkowo 750 euro, jeżeli pozwoli klientowi na łamanie prawa. Palenie będzie dozwolone tylko na ulicy i we własnym domu. Ominąć zakaz mogą właściciele lokali z ogródkami. Według dziennika „France Soir” wielu z nich pospiesznie pokrywa je teraz dachem i instaluje grzejniki, by klienci nie marzli przy stolikach podczas sezonu zimowego.

Inną możliwością ominięcia zakazu jest stworzenie zamkniętej palarni w lokalu. Pomieszczenie to nie może mieć okien i musi być szczelne. Restauratorzy są oburzeni. Twierdzą, że będą to „więzienia dla palaczy”. Według minister zdrowia Roselyne Bachelot resortowi nie chodzi o dokuczenie palaczom, lecz o uniknięcie 70 tysięcy zgonów rocznie spowodowanych paleniem. Dlatego zakazowi będzie towarzyszył rządowy program pomocy dla ludzi, którzy chcą rzucić nałóg.

Grecja:

Zakaz palenia w miejscach publicznych obowiązuje od 2003 roku. Nikt go jednak nie przestrzega. Grecy jak palili, tak palą.Belgia: Zakaz palenia w barach i restauracjach obowiązuje od 1stycznia 2007 roku. Belgowie się tym jednak nie przejmują. A właściciele lokali nadal stawiają popielniczki na stołach.Cypr: W restauracjach i barach wolno palić wyłącznie w osobnych zamkniętych pomieszczeniach. Kto zapali papierosa we własnym samochodzie w obecności dzieci poniżej 16 roku życia, zapłaci do 500 euro grzywny.

Finlandia:

Zakaz palenia w miejscach publicznych, barach i restauracjach obowiązuje od stycznia 2007 roku. Do 18 lat w ogóle nie wolno palić, nawet we własnym domu.Łotwa: Od 2002 roku nie można palić w miejscach publicznych. Na ulicy zaś – tylko w odległości 10 metrów od najbliższych budynków.

Litwa:

Całkowity zakaz palenia wprowadzony od 2007 roku. Za jego nieprzestrzeganie grozi kara w wysokości 1400 euro.USA: Sprzedaż papierosów osobom, które nie ukończyły 21 lat, jest zabroniona. W wielu miastach Kalifornii nie wolno palić na ulicy, we własnym mieszkaniu i na balkonie aby nie truć sąsiadów.Singapur: Obowiązuje zakaz palenia w miejscach publicznych. Kara za jego złamanie to 500 dolarów i 60 godzin prac społecznych.

1 stycznia we Francji i w większości niemieckich landów wchodzi w życie ustawa zakazująca palenia tytoniu w miejscach publicznych, nie wyłączając kawiarni, barów i restauracji. Palacze witający tam Nowy Rok będą musieli o północy zgasić papierosy.

– Mam spakować manatki i iść na emeryturę? Nie mam takiego zamiaru – mówi Rudiger, właściciel małej knajpki w Berlinie. Uprzedza, że nie będzie donosił na gości, którzy zignorują zakaz palenia. Nie on jeden. Stowarzyszenie niemieckich hotelarzy i restauratorów złożyło właśnie skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Twierdzi, że zakaz narusza podstawowe prawa człowieka, musi więc zostać szybko uchylony. – Nie możemy dopuścić do tego, by traktowano nas jako obywateli drugiej kategorii – nawołuje w publicznej telewizji Klaus Hönig, szef organizacji reprezentującej, jak twierdzi, 22 miliony niemieckich palaczy. Wielu z nich szykuje się do akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa, nie bacząc na grzywnę do 1000 euro za złamanie zakazu.

Społeczeństwo
Nie żyje najstarsza osoba na świecie. Inah Canabarro Lucas miała 116 lat
Społeczeństwo
Sondaż: Amerykanie niezadowoleni z polityki gospodarczej Donalda Trumpa
Społeczeństwo
Zadowolony jak Rosjanin w czwartym roku wojny
Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne