RZ: Czy liczba dokonywanych aborcji ma wpływ na spadek przyrostu naturalnego?
Wanda Nowicka:
Trudno mówić, że nie ma to żadnego związku. Nie lekceważyłabym zjawiska aborcji, ale przecież nie jest ono główną przyczyną spadku urodzeń. Trzeba pamiętać, że kobiety nie chcą rodzić dzieci i uciekają się do aborcji z wielu powodów. Jeśli matki nie będą miały stabilizacji ekonomicznej, ani gdzie zostawić dzieci, kiedy pójdą do pracy, to kobiety nie będą się decydować na posiadanie potomstwa. Tymczasem w polskim Sejmie ciągle nie może się przebić ustawa dotycząca przedszkoli.
Dlaczego w krajach rozwiniętych liczba urodzin tak szybko spada?
W krajach biednych obowiązuje tradycyjny model rodziny. Rola kobiety sprowadza się do prokreacji i prowadzenia domu. W krajach rozwiniętych kobiety mają więcej praw i możliwości rozwoju zawodowego i chcą z tego korzystać. Jednocześnie rzadko obowiązuje system, który rekompensowałby koszty zawodowe i osobiste związane z posiadaniem dziecka. To nie muszą być zachęty finansowe – zresztą na takie naprawdę skuteczne mechanizmy finansowego wsparcia stać tylko najbogatsze państwa. Wystarczy, że przyszłe matki nie będą się musiały obawiać utraty pracy. Ostatnio Komisja Europejska zaproponowała, aby w Unii był promowany partnerski model rodziny. To bardzo dobry pomysł. Ojciec mógłby liczyć na takie same ułatwienia związane z wychowaniem dzieci jak matka i korzystałby na przykład z elastycznych godzin pracy. Wtedy może uda się odejść od tego stereotypu, że jak kobieta ma dziecko, to na pewno będzie chodzić na zwolnienie, więc lepiej jej nie zatrudniać.