Środowisko kwartalnika „Krytyki Politycznej” chce w przyszłym roku powołać do życia instytut naukowy – dowiedziała się „Rz”. Ma się on stać kuźnią lewicowych elit, które w najbliższych latach będą nadawać ton nie tylko w polskim życiu artystycznym, ale też w debacie o gospodarce i polityce. – To ma być think-tank z prawdziwego zdarzenia. Jeśli będzie się toczyła debata np. o podatku CIT, będziemy w stanie błyskawicznie przygotować eksperckie analizy na ten temat i skutecznie przedstawić je w debacie publicznej – tak jego działalność wyobraża sobie Sławomir Sierakowski. – Chcielibyśmy wziąć udział w debacie o przyszłości integracji europejskiej, ale odnosić się także do konkretów jak europejski podręcznik do historii – tłumaczy. Placówka ma m.in. prowadzić projekty badawcze i fundować stypendia dla młodych naukowców. – Chcemy stymulować rozwój nowych kadr eksperckich dla lewicy – deklaruje Sierakowski.
[wyimek]Młode pokolenie jest dużo bardziej lewicowe, niż się niektórym wydaje - Sławomir Sierakowski[/wyimek]Jego zdaniem na razie nie ma sensu zakładanie nowej partii politycznej. – Najpierw lewica musi wprowadzić swój język do sfery publicznej i uzbroić się w instytucje. Powołując do życia „Krytykę Polityczną”, wydawnictwo, sieć klubów „Krytyki Politycznej”, a teraz instytut, to właśnie robimy – mówi. Główne tematy rozważań? – Przede wszystkim polityka gospodarcza i społeczna, refleksja nad ewolucją UE, a także sprawy wschodnie. Chodzi o to, by w debacie publicznej pojawiło się wreszcie inne spojrzenie na gospodarkę niż neoliberalne i inne na geopolitykę niż neokonserwatywne – odpowiada Sierakowski.
Zdaniem Jacka Żakowskiego, publicysty „Polityki”, inicjatywa nie mogła sobie wymarzyć lepszego momentu startu. – Kryzys finansowy obnażył słabość neoliberalizmu. Jest szansa na przebicie się innych rozwiązań – mówi „Rz” Żakowski. Na początek w instytucie pracę ma znaleźć kilkanaście osób. W organizacji instytutu pomagają Krzysztof Michalski, szef Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu, i Ivan Krastev z Centrum Liberalnych Strategii w Sofii. – To najlepsi specjaliści w tej dziedzinie w Europie – zapewnia Sierakowski.
Instytut ma być finansowany z trzech źródeł: dochodów wydawnictwa, fundrasingu polskiego i zagranicznego oraz przez indywidualnych darczyńców. – Mamy jednych z najlepszych w Polsce specjalistów od pozyskiwania środków, dlatego o pieniądze jestem spokojny – mówi Sierakowski. Przyznaje, że fundusze obiecały mu już różne międzynarodowe instytucje, ale szczegółów ujawniać nie chce.
Poseł PO Jarosław Gowin uważa pomysł powołania instytutu za świetny. – Think-tanki są warunkiem profesjonalnego uprawiania polityki – mówi „Rz”. – Sam od dawna namawiam kolegów z PO do powołania podobnej inicjatywy. Ale nie wróży Sierakowskiemu sukcesu. – To niszowe środowisko intelektualne. Jego lewicowość nie odpowiada na postulaty Polaków – uważa.