Opublikowany 1 września raport „Doing Better for Children” bada kondycję dzieci i młodzieży w krajach wysoko rozwiniętych należących do Organizacji Współpracy
Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Wyniki raportu powinny być alarmujące dla polskich władz.
Polskie dzieci należą do najbiedniejszych z wszystkich krajów członkowskich, nie mają odpowiednich warunków do nauki i zabawy i chętnie sięgają po alkohol. Co gorsza, nie mogą liczyć na wsparcie państwa. Na ulgi podatkowe dla rodziców, ur- lopy macierzyńskie, różnego rodzaju zapomogi i dopłaty (np. do przedszkoli mniej od Polski dopłaca tylko Meksyk). Od momentu narodzin do osiągnięcia pełnoletności Polska inwestuje w dziecko 43 tysiące dolarów. W wielu krajach jest to trzy, a nawet pięć razy więcej.
Raport obejmuje 24 z 30 państw należących do OECD. Przy ocenie jakości życia dzieci i młodzieży wzięto pod uwagę sześć kategorii: status materialny rodziny, warunki mieszkaniowe, dostęp do edukacji, satysfakcję ze szkoły, zdrowie i ryzykowne zachowania, takie jak stosowanie używek czy seks. Chociaż żaden kraj nie zbiera najwyższych notowań we wszystkich kategoriach, Polska nie wypada dobrze w ani jednej z nich. Gorszy status materialny od polskich dzieci mają tylko te w Meksyku i Turcji. W kategorii ciasnota w mieszkaniach wypadamy najgorzej ze wszystkich państw. Znaleźliśmy się też w piątce tych, w których nastolatki najchętniej sięgają po alkohol.
[wyimek]Polskie dzieci nie mogą liczyć na pomoc państwa. Żyją w ciasnych mieszkaniach i sięgają po alkohol [/wyimek]