[i]Janina Ochojska-Okońska, prezes Fundacji Polska Akcja Humanitarna[/i]
W praktyce brak ustawy oznacza niemożność podejmowania przez organizacje pozarządowe długofalowych działań pomocowych, ograniczenie zakresu działań i celów (wielu ważnych, potrzebnych beneficjentom,projektów nie można zrealizować ze względu na ograniczenia czasowe). Musimy być świadomi, że to właśnie długofalowość działań jest główną cechą pomocy rozwojowej w odróżnieniu od pomocy natychmiastowej, czyli tej, której udzielamy bezpośrednio po katastrofie. Żeby wyjaśnić sam mechanizm, weźmy przykład z naszego podwórka. Czy możemy wyobrazić sobie np. sytuację, kiedy drogę, na której wybudowanie dostaliśmy środki z Unii, musimy wybudować w siedem miesięcy? Czy byłoby to możliwe? Odpowiedź brzmi: nie, i dlatego też projekty, których Polska jest beneficjentem, przewidziane są z góry na parę lat. Na tej samej zasadzie powinniśmy móc planować i realizować projekty w krajach, którym udzielamy pomocy. A trzeba zaznaczyć, że w przypadku udzielania pomocy rozwojowej w krajach najbiedniejszych znajdujących się w Azji czy Afryce dodatkowym utrudnieniem wydłużającym czas realizacji danego działania stają się warunki klimatyczne. Na drugą połowę roku w wielu miejscach przypada pora deszczowa albo wcześniej niż w Polsce rozpoczynająca się zima. W rzeczywistości na pomoc w Afganistanie lub Sudanie organizacje mają już nie pół roku, ale dwa – trzy miesiące.
Do momentu uchwalenia ustawy Polska współpraca na rzecz rozwoju opiera się na środkach pochodzących z rezerwy celowej wydzielanej z budżetu państwa. O wysokości rezerwy decydują posłowie na Sejm RP przy okazji prac nad ustawą budżetową. Minister spraw zagranicznych (od 2005 roku w strukturze MSZ funkcjonuje Departament Współpracy Rozwojowej odpowiedzialny za wydatkowanie środków na rzecz współpracy rozwojowej oraz programowanie, realizację i ewaluację polskich działań pomocowych) wnioskuje do ministra finansów o uruchomienie środków z rezerwy budżetowej. Procedura jest długotrwała i dopiero po jej zakończeniu MSZ może rozpisać konkurs na projekty z zakresu pomocy rozwojowej. Ponieważ środki na pomoc rozwojową pochodzą z rezerwy celowej, muszą zostać wydane do końca roku budżetowego.
Kwestia ustawy o współpracy rozwojowej staje się tym bardziej pilna, że w 2011 roku Polska obejmie prezydencję w UE, a polityka rozwojowa jest jednym z ważniejszych nurtów wspólnej polityki zagranicznej Unii. Ma to również znaczenie prestiżowe, gdyż w bezpośredni sposób wpływa na sposób postrzegania Polski przez naszych partnerów. Trzeba też wspomnieć, że brak odpowiednich regulacji prawnych w tym zakresie stawia Polskę w niekorzystnym świetle na tle innych państw europejskich, w tym krajów, które razem z Polską wstąpiły do Unii (Republika Czeska, Węgry, Słowacja) i które stworzyły już systemy działań w zakresie współpracy rozwojowej. Dlatego niepokojące jest to, że przyjęcie dokumentu kolejny rok z rzędu jest odwlekane w czasie.
Zaistniała obecnie sytuacja gospodarcza związana z kryzysem finansowym powinna dodatkowo przyspieszyć proces uchwalenia ustawy. Od jej przyjęcia zależne jest bowiem w dużym stopniu to, czy środki publiczne, które Polska (niezależnie od wielkości kwoty) przeznacza na pomoc zagraniczną, będą wydawane w sposób efektywny, racjonalny i zgodny z międzynarodowymi standardami.