Ponad 112 tysięcy Holendrów podpisało się pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą stowarzyszenia Z Wolnej Woli. Organizacja ta chce, by prawo do śmierci na życzenie przysługiwało wszystkim osobom powyżej siedemdziesiątki, które „nie widzą sensu w dalszym życiu i chcą je zakończyć”, bez względu na to, czy ludzie ci są chorzy czy zdrowi. Jeżeli propozycja zostanie przyjęta, będzie to rewolucja. W myśl obecnych przepisów dozwolona jest tylko eutanazja osób nieuleczalnie chorych, których cierpienia są nie do zniesienia. Zabieg przeprowadza lekarz na wniosek pacjenta.
Projekt trafi do parlamentu po wyborach 9 czerwca. Zdaniem ekspertów spotka się tam z oporem większości deputowanych. Dla jego zwolenników liczy się jednak to, że wywoła debatę. – Podobnie było z eutanazją, która w obecnym kształcie jest u nas dozwolona od 2002 roku. Jej legalizację poprzedzały dekady rozmów i negocjacji – podkreśla rzeczniczka Z Wolnej Woli Marie-Jose Grotenhuis. Zgodnie z projektem w samobójstwie mają pomagać specjalnie wyszkoleni „asystenci”. Zmęczeni życiem staruszkowie będą poddawani seriom badań psychologicznych. – Chęć odebrania sobie życia musi być stała, a nie wynikać z przejściowej depresji – mówi Grotenhuis.
Przeciwnicy eutanazji są projektem przerażeni. – Starzy ludzie, którzy uważają, że są ciężarem dla rodziny, będą się czuli w obowiązku popełnić samobójstwo. Rodziny będą naciskać na osoby starsze i schorowane, by zakończyły życie. Ta inicjatywa to logiczna konsekwencja legalizacji eutanazji, która doprowadziła do powstania w Holandii cywilizacji śmierci – mówi „Rz” Andrea Minichiello-Williams z Chrześcijańskiego Ośrodka Prawa (CLC) w Londynie. Według niej ta inicjatywa to również sygnał, że życie osób starszych jest nic niewarte.