Najwyższa Izba Kontroli zbadała dostępność usług medycznych na oddziałach ortopedycznych, urologicznych i neurochirurgicznych. Sprawdziła 46 szpitali. Wynik? Rekordzista czekał na wszczepienie endoprotezy pięć lat (w Kościerzynie). Najwięcej osób czeka na zabieg na ortopedii w Lublinie – ponad 2,7 tysiąca.
Według NIK zapotrzebowanie na zabiegi i operacje było i jest wyższe niż liczba zakontraktowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a podstawową przyczyną oczekiwania jest brak pieniędzy.
– Kolejki są zmorą każdego systemu służby zdrowia, także naszego – mówi Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ. I podkreśla: – Do zabiegów ratujących życie kolejek nie ma.
Kontrolerzy ustalili, że w 13 proc. skontrolowanych szpitali brakowało lekarzy i pielęgniarek. – To jeden z powodów, dla których tworzą się kolejki. Najdłużej na leczenie czeka się tam, gdzie lekarz odszedł na emeryturę i ambulatorium nie przyjmuje chorych – dodaje Troszyński.
Ten argument nie przekonuje Krzysztofa Łandy z fundacji Watch Health Care. – To niewłaściwe tłumaczenie. Jeśli brakuje lekarzy jakiejś specjalności, to trzeba im tak płacić za pracę, by zechcieli wrócić z emigracji w Wielkiej Brytanii czy Irlandii. Właściwa wycena procedur medycznych to zadanie NFZ – zaznacza.