Angielski rozwiąże problem językowy Belgii?

Flamandowie i Walonowie nie mogą znaleźć porozumienia w swoich językach. Czy pomoże im w tym angielski?

Publikacja: 28.07.2011 01:43

Regionalny rząd Flandrii, północnej części Belgii, zdecydował właśnie, że angielski będzie drugim –

Regionalny rząd Flandrii, północnej części Belgii, zdecydował właśnie, że angielski będzie drugim – obok francuskiego – obowiązkowym językiem obcym w szkołach tego regionu.

Foto: AFP

Regionalny rząd Flandrii, północnej części Belgii, zdecydował właśnie, że angielski będzie drugim – obok francuskiego – obowiązkowym językiem obcym w szkołach tego regionu.

– Flamand musi być nie dwu-, ale trójjęzyczny – zapowiedział Pascal Smet, minister edukacji rządu regionalnego. W wywiadzie dla francuskojęzycznego dziennika „Le Soir" Smet zapewnia, że silna pozycja francuskiego w szkołach północnej części kraju nie zmieni się. – Na pewno nie! Troska o francuski i jego poziom będzie taka sama jak dotychczas. I nie ma w tym nic dziwnego. W końcu Francja jest poważnym partnerem gospodarczym dla Flandrii – powiedział minister.

A więc francuski to język potrzebny Flamandom do komunikowania się z Francuzami. Ani słowa o przydatności tego języka w rozmowach z rodakami z południa kraju.

Ponad rok od ostatnich wyborów parlamentarnych Belgia nie ma nowego rządu, co jest światowym rekordem. Z okazji święta narodowego 21 lipca król Albert II mówił o konieczności przełamania impasu poprzez zbliżenie dwóch społeczności. Wymienił „porozumiewanie się w języku drugiej społeczności i próbę zrozumienia jej kultury".

Od dawna jednak trendy w Belgii są odwrotne: Flamandowie i Walonowie coraz mniej się rozumieją, również dlatego, że coraz gorzej znają swoje języki. We Flandrii francuski pozostaje obowiązkowym językiem obcym, ale już w Walonii uczniowie nie muszą się uczyć niderlandzkiego, którym posługują się Flamandowie. Mogą go wybrać, ale częściej wskazują na angielski. Jakość nauczania języków w szkołach południa jest jednak niska i absolwenci nie tylko nie umieją niderlandzkiego, ale też słabo porozumiewają się po angielsku.

Angielski jest już drugim najważniejszym, po francuskim, językiem w Brukseli. Do tego stopnia, że politycy (np. flamandzcy liberałowie, ale także socjaliści) oficjalnie zgłaszali postulat uczynienia go językiem administracyjnym i zrównania w prawach z francuskim i niderlandzkim. – Inicjatywa flamandzkiego rządu początkowo szokuje. Ale może to jest rozwiązanie naszych problemów językowych? – piszą internauci.

W tych dwóch regionach znajomość języka drugiej społeczności tworzącej Belgię nie jest konieczna: we Flandrii oficjalnym językiem jest niderlandzki, w Walonii – francuski. Trzeci region – Bruksela – jest dwujęzyczny. Co prawda większość mieszkańców stolicy jest francuskojęzyczna, jednak do znalezienia pracy w usługach czy jakiejkolwiek instytucji publicznej potrzebna jest znajomość obu języków. W szkołach w Brukseli uczą obu, ale dla przybyszy spoza stolicy jest to bariera trudna do pokonania. A tam, gdzie potrzebna jest jeszcze znajomość angielskiego, zdecydowanie wygrywają Flamandowie.

Widać to w Brukseli w takich firmach, jak spółki telekomunikacyjne, poczta czy służba zdrowia. Jeśli nie ma infolinii w języku angielskim, to należy zadzwonić pod telefon niderlandzki. Tam obsługa na pewno porozumie się po angielsku.

 

Regionalny rząd Flandrii, północnej części Belgii, zdecydował właśnie, że angielski będzie drugim – obok francuskiego – obowiązkowym językiem obcym w szkołach tego regionu.

– Flamand musi być nie dwu-, ale trójjęzyczny – zapowiedział Pascal Smet, minister edukacji rządu regionalnego. W wywiadzie dla francuskojęzycznego dziennika „Le Soir" Smet zapewnia, że silna pozycja francuskiego w szkołach północnej części kraju nie zmieni się. – Na pewno nie! Troska o francuski i jego poziom będzie taka sama jak dotychczas. I nie ma w tym nic dziwnego. W końcu Francja jest poważnym partnerem gospodarczym dla Flandrii – powiedział minister.

Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych