Reklama

Jak Włoszczowa walczy z mediami

Burmistrz miasta interweniował w sprawie kilku dziennikarzy. Dopytywała też o nich lokalna firma

Publikacja: 16.04.2012 21:21

Bartłomiej Dorywalski pisał do TVP, pytając o reportaż, w którym miał zostać opisany jako negatywny

Bartłomiej Dorywalski pisał do TVP, pytając o reportaż, w którym miał zostać opisany jako negatywny bohater

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Burmistrzem Włoszczowy Bartłomiejem Dorywalskim media interesują się od kilkunastu miesięcy.

"Rz" pisała o nim trzykrotnie

.  Chodzi o oskarżenia właściciela firmy Strunobet o tłumienie wolności działalności gospodarczej. Firma narzekała, że na różne decyzje władz miasta czekała 1,5 i 2,5 roku.

Historię Strunobetu opisał też w przygotowywanym właśnie filmie "Człowiek z lasu" Sylwester Latkowski, dziennikarz śledczy i dokumentalista.

– Film robiłem jako producent niezależny. Później zacząłem szukać koproducenta i zacząłem rozmawiać na ten temat z TVP. Były to wstępne, nieoficjalne rozmowy. I nagle zaczęły się dziać dziwne rzeczy – opowiada Latkowski.

Reklama
Reklama

Burmistrz Dorywalski zaczął o film dopytywać w TVP. – W marcu burmistrz Włoszczowy skierował do prezesa TVP zapytanie dotyczące emisji filmu Sylwestra Latkowskiego "Człowiek z lasu". Jednak TVP nie zamawiała tego filmu, nie jest jego koproducentem – poinformowała "Rz"  TVP.

Dlaczego burmistrz dopytuje się o film? – Od kilku miesięcy na YouTubie jest zamieszczony zwiastun reportażu "Człowiek z lasu", który ciągle jest tylko zapowiedzią, godzącą w dobre imię miasta – poinformował "Rz" burmistrz Dorywalski za pośrednictwem rzeczniczki.

W interwencji nie widzi nic złego. – Ustawa o samorządzie gminnym daje burmistrzowi uprawnienia do reprezentowania gminy, która jest prawnie chroniona – przekonuje.

To jednak nie pierwszy dziennikarz, którym interesował się Dorywalski. Po krytycznych publikacjach o Dorywalskim kłopoty miał Rafał Banaszek, reporter włoszczowskiego oddziału lokalnej gazety "Echo Dnia". – Pisano na mnie donosy do przełożonych, zarzucano brak obiektywizmu, próbowano wstrzymywać publikację artykułów, a nawet usunąć mnie z pracy – mówi "Rz" Banaszek.

Po jednej z publikacji grupa osób bliskich Dorywalskiemu wystosowała do prezesa spółki Media Regionalne (właściciel "Echo Dnia") pismo z żądaniem usunięcia dziennikarza.

Co na to rzecznik burmistrza? – Do Mediów Regionalnych zwróciły się instytucje, przedsiębiorcy, kombatanci, samorządowcy, którzy mieli zastrzeżenia do rzetelności wspomnianego dziennikarza – odpowiada na pytania "Rz".

Reklama
Reklama

Podobna sytuacja spotkała reportera "Rz". Rzecznik burmistrza Iwona Boratyn groziła mu przez telefon sądem  za publikacje. Groziła też, że burmistrz będzie "na temat autora tych tekstów rozmawiał z redaktorem naczelnym" "Rz".  Wcześniej, w lutym, gmina Włoszczowa wysłała do "Rz" pismo przedprocesowe, w którym straszyła nas odpowiedzialnością karną.

Wiktor Świetlik, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, jest zaniepokojony taką praktyką. – Można domniemywać nawet, że  mamy tu do czynienia z przestępstwem opisanym w prawie prasowym. Kto tłumi krytykę prasową, popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności – komentuje. Również zdaniem Krzysztofa Skowrońskiego, prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, sprawa ma znamiona ograniczania wolności słowa. – SDP zamierza się temu przyjrzeć – mówi "Rz" Skowroński.

Ale nie tylko miasto interweniuje w sprawie Dorywalskiego. TVP o film Latkowskiego pytał przedstawiciel Zakładu Produkcji Urządzeń Elektrycznych SA we Włoszczowie. – To były pytania, czy zamierzamy w to wchodzić – mówi "Rz" nasz informator z biura zarządu Telewizji Polskiej.

Paweł Mijas, rzecznik ZPUE, zapewnia, że on z TVP nigdy się nie kontaktował.

Właścicielem ZPUE SA jest Bogusław Wypychewicz, jeden z najbogatszych Polaków. W 2006 r. kupił 63 proc. udziałów Stolbud SA z Włoszczowy. Jak wynika z dokumentów, do których dotarła "Rz" – w latach 2007 – 2009 Dorywalski przyznał Stolbudowi zwolnienia podatkowe na kwotę 308 tys. złotych.  Powód? "Interes publiczny" – uzasadniano w dokumentach.

W 2010 roku ZPUE angażowało się w kampanię Dorywalskiego. W gazetce zakładowej "Holding Express" informowano o poparciu dla Dorywalskiego i powołaniu ponadpartyjnego komitetu poparcia.

Reklama
Reklama

ZPUE SA reagowało też na publikacje "Rz" opisujące działania burmistrza. Po jednej z nich otrzymaliśmy e-mail od rzecznika ZPUE SA. Oburzał się w nim, że "konflikt lokalnego biznesmena z władzą może w złym świetle pokazać całe miasto i grupę firm kojarzonych z Włoszczową".

Burmistrzem Włoszczowy Bartłomiejem Dorywalskim media interesują się od kilkunastu miesięcy.

"Rz" pisała o nim trzykrotnie

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Kocia wolność czy miejskie zagrożenie? Wypuszczanie kotów to problem dla zwierząt i przyrody
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Reklama
Reklama