Skośnooka Ameryka

W 2011 r. po raz pierwszy w historii do Stanów Zjednoczonych przybyło więcej imigrantów z Azji niż Latynosów

Publikacja: 25.06.2012 01:59

Twórca Facebooka Mark Zuckerberg z żoną Priscillą Chan

Twórca Facebooka Mark Zuckerberg z żoną Priscillą Chan

Foto: AFP

Opublikowane w ubiegłym tygodniu studium Pew Research Center wykazuje, że spośród nieco ponad miliona imigrantów, którzy w roku 2011 uzyskali prawo stałego pobytu w USA, 36 proc. pochodziło z państw azjatyckich, a 31 proc. z Ameryki Łacińskiej. Sytuację taką zanotowano po raz pierwszy od lat 60., kiedy władze amerykańskie wprowadziły kwoty legalnej imigracji.

Badacze z Pew zwracają uwagę, że przyczyną tego zjawiska jest nie tyle gwałtowny wzrost liczby przybyszów zza Pacyfiku, ile stopniowe ograniczanie imigracji z krajów latynoskich, a zwłaszcza z przeżywającego głęboki kryzys Meksyku. Utrudnienia imigracyjne, bardziej rygorystyczne kontrole na południowej granicy USA, a także systematyczne deportacje nielegalnych imigrantów wprowadzane są właściwie od samego początku kadencji prezydenta Baracka Obamy.

Zmiana dominującego kierunku imigracji jest także zmianą jakościową. O ile większość poszukujących lepszego życia Latynosów to osoby słabo wykształcone i niedysponujące dobrymi kwalifikacjami zawodowymi, o tyle aż trzy czwarte osób otrzymujących wizy pobytowe typu H-1B (dla pracowników o najwyższych kwalifikacjach) pochodzi dziś z Azji. „W gospodarce w coraz większym stopniu opartej na wysoko kwalifikowanych pracownikach, są oni [Azjaci – przyp. red.] najlepiej wykształconą, najzamożniejszą i najszybciej przyrastającą grupą rasową w kraju" – stwierdzają w konkluzji autorzy raportu instytutu Pew.

O zamożności Amerykanów pochodzenia azjatyckiego świadczy fakt, że ich gospodarstwa domowe osiągają średnie dochody w wysokości 66 tys. dolarów rocznie w porównaniu z krajową średnią na poziomie 49 tys. dolarów. To wielka zmiana w porównaniu z sytuacją na początku XX wieku, kiedy do Ameryki przybywali z Azji głównie ubodzy analfabeci żyjący w etnicznych gettach i często poddawani dyskryminacji.

Sondaż przeprowadzony przez pracowników instytutu Pew wskazuje, że amerykańscy Azjaci swoją sytuację życiową oceniają lepiej niż reszta społeczeństwa. 82 proc. ankietowanych stwierdziło, że zadowala ich obecna sytuacja życiowa (wobec średniej na poziomie 75 proc.), 51 proc. wyraziło zadowolenie ze swego stanu finansów (przy średniej amerykańskiej 35 proc.). Zapewne skutkiem tego aż 43 proc. Azjatów dobrze ocenia sytuację Stanów Zjednoczonych, co daleko odbiega od przekonań większości Amerykanów (21 proc. zadowolonych z polityki rządu).

Azjaci stanowią obecnie 5,8 proc. społeczeństwa amerykańskiego (nieco ponad 18 mln osób), choć pół wieku temu ich odsetek nie przekraczał 1 proc. W odróżnieniu od mówiących w większości tym samym językiem i należących do tego samego kręgu kulturowego Latynosów nie stanowią jednak spójnej grupy etnicznej. Hindusi, Chińczycy, Filipińczycy czy Wietnamczycy trzymają się własnych społeczności i raczej nie odczuwają wspólnoty interesów. Tylko 14 proc. z nich określa się po prostu jako „Amerykanie", 62 proc. zaś woli wskazywać na swoje pochodzenie (np. American-Korean). Imigranci w nowej ojczyźnie najwyżej oceniają wolności obywatelskie i szanse kariery życiowej, natomiast niezależnie od kraju pochodzenia aż 56 proc. z nich stwierdziło, że w społeczeństwie amerykańskim brakuje im znanych z krajów pochodzenia silnych więzi rodzinnych.

Choć nadal aż trzy czwarte amerykańskich Azjatów urodziło się poza USA, to jednak w ostatnich latach coraz chętniej poddają się oni asymilacji, o czym świadczy rosnąca ilość mieszanych małżeństw. Obecnie 37 proc. młodych kobiet pochodzenia azjatyckiego wychodzi za mąż za mężczyzn spoza swojej grupy etnicznej. Symbolicznym przykładem tego zjawiska było niedawne małżeństwo założyciela Facebooka Marka Zuckerberga z Priscillą Chan.

Raport instytutu Pew został opublikowany kilka dni po ogłoszeniu planów zmian w polityce imigracyjnej Waszyngtonu. Prezydent Obama – zapewne licząc na poparcie Latynosów w nadchodzących wyborach – postanowił poluzować restrykcje. „Nieudokumentowani" przybysze (w głównej mierze z Ameryki Łacińskiej, choć w części dotyczy to także np. Polaków) będą mogli zalegalizować pobyt w USA i uzyskać zezwolenie na pracę. Krytycy tego posunięcia uważają, że jego skutkiem będzie znów przyciąganie do USA osób bez wykształcenia i preferowanych kwalifikacji .

Opublikowane w ubiegłym tygodniu studium Pew Research Center wykazuje, że spośród nieco ponad miliona imigrantów, którzy w roku 2011 uzyskali prawo stałego pobytu w USA, 36 proc. pochodziło z państw azjatyckich, a 31 proc. z Ameryki Łacińskiej. Sytuację taką zanotowano po raz pierwszy od lat 60., kiedy władze amerykańskie wprowadziły kwoty legalnej imigracji.

Badacze z Pew zwracają uwagę, że przyczyną tego zjawiska jest nie tyle gwałtowny wzrost liczby przybyszów zza Pacyfiku, ile stopniowe ograniczanie imigracji z krajów latynoskich, a zwłaszcza z przeżywającego głęboki kryzys Meksyku. Utrudnienia imigracyjne, bardziej rygorystyczne kontrole na południowej granicy USA, a także systematyczne deportacje nielegalnych imigrantów wprowadzane są właściwie od samego początku kadencji prezydenta Baracka Obamy.

Pozostało 81% artykułu
Społeczeństwo
"Niewygodny i bardzo kosztowny" czas letni. Donald Trump chce go znieść w tej kadencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu