Kilkunastu deputowanych CDU doszło do wniosku, że czas już przyznać związkom partnerskim w Niemczech dodatkowe uprawnienia. Do tej pory partia Angeli Merkel odrzucała wszelkie podobne pomysły. Oświadczenie grupy posłów CDU zszokowało nie tylko kierownictwo partii, lecz także znaczną część niemieckiej opinii publicznej.
– Z taką zmianą paradygmatu nikt się nie liczył – komentują niemieckie media niedawne wystąpienie deputowanych. Piszą w nim, że nie mają nic przeciwko temu, aby partnerzy z tzw. związków zarejestrowanych, a więc de facto małżeństw homoseksualnych, mogli składać wspólne deklaracje podatkowe. Dokładnie tak, jak to czynią małżeństwa. Co więcej, natychmiast zabrała głos w tej sprawie Kristina Schröder, minister do spraw rodziny z ramienia CDU, uznając inicjatywę za godną pochwały i realizacji. Jeszcze w tym miesiącu sprawą zajmie się rząd, a jesienią Bundestag.
– Jest to sprzeczne z konstytucyjną zasadą szczególnej ochrony małżeństwa i rodziny i nie może być na to naszej zgody – twierdzi Norbert Geiss w imieniu bawarskiej CSU, która zarzeka się, że będzie do końca bronić tradycyjnych wartości. Obrońcy homoseksualistów dowodzą, że konstytucja zakazuje także wszelakiej dyskryminacji.
Na to zwrócił uwagę Trybunał Konstytucyjny, uznając w swym ostatnim orzeczeniu, że urzędnicy państwowi żyjący w związkach zarejestrowanych mają prawo do dodatku rodzinnego, takiego samego jak w wypadku małżeństw. Dla bezdzietnych małżeństw dodatek ten wynosi ok. 120 euro miesięcznie. To właśnie Trybunał Konstytucyjny, jak i wiele niemieckich sądów od lat rozszerzają kolejnymi wyrokami zakres praw par homoseksualnych.
– W historii orzecznictwa Trybunału trudno znaleźć normę, którą uznaje on za bardziej przestarzałą niż konstytucyjny zapis o szczególnej ochronie instytucji małżeństwa – dowodził już przed rokiem profesor prawa Günter Krings, zarazem deputowany CDU. Zdaniem „Westfalen-Blatt" w tej sytuacji CDU nie zamierza czekać na kolejne orzeczenia i przejmuje inicjatywę.