W Chinach aresztowano około 500 osób z sekty Kościół Wszechmocnego Boga. Powód: szerzenie pogłosek o końcu świata. Grupa ta została założona w latach 90. przez Zhao Weishana, który wyjechał do USA ponad miesiąc temu i poprosił o azyl. Wierzy, że Biblia jest przestarzała, a na Ziemi pojawi się żeńskie wcielenie Chrystusa, które walczyć będzie z „Wielkim Czerwonym Smokiem", czyli komunistami.

W Kolumbii bogaty biznesmen zbudował podziemny schron – podały miejscowe media. Ściany ze stali i betonu grube są na pół metra. W środku jest dwuletni zapas żywności i pojemniki z tlenem. Zmieszczą się tam członkowie sekty Ramha, wierzący, że Ziemia obróci się o 3 stopnie, co spowoduje gigantyczne tsunami.

Z kolei na Filipinach inna sekta kierowana przez mało znanego aktora zbudowała budowlę na wzgórzu w Surigao, która ma ich ochronić przed „wielką ciemnością".

Kłopoty miała amerykańska agencja kosmiczna NASA, do której zaniepokojeni ludzie wysyłali w ostatnich dniach rekordowe ilości pytań o koniec świata – a na specjalnie przygotowaną stronę weszło blisko 5 miliona osób. Internet jest zresztą pełen rozważań na ten temat; bardzo popularna strona december212012.com zawiera liczne informacje i rady, jak przetrwać spodziewany kataklizm. Wszystko to pomimo rozlicznych nawoływań przywódców religijnych różnych wyznań, dowodzących, że koniec świata będzie – ale nikt nie wie kiedy.