Polacy: nie ruszajcie OFE

Co drugi przyszły emeryt jest przeciw okrojeniu OFE. Oznacza to, że demontaż systemu emerytalnego nie będzie prostym zadaniem.

Publikacja: 09.09.2013 02:22

Minister finansów Jacek Rostowski i premier Donald Tusk

Minister finansów Jacek Rostowski i premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jak wynika z sondażu ośrodka Homo Homini dla „Rz", co drugi badany źle ocenia konieczność wyboru między ZUS a OFE oraz przesunięcie państwowych obligacji z funduszy do ZUS. Decyzję tę popiera zaledwie 17 proc. przyszłych emerytów.

Proponowane przez rząd zmiany przesądzają o losie OFE – podkreślają ekonomiści. Dochody zarządzających nimi towarzystw emerytalnych drastycznie spadną. Można szacować, że nawet o 80 proc. Opłaty za zarządzanie mają spaść o połowę, o tyle samo zmniejszą się aktywa (efekt umorzenia obligacji), w dodatku do ZUS odejdzie ze swoimi oszczędnościami bardzo dużo z dotychczasowych 16 milionów klientów.

Wielu pracujących Polaków nie ma świadomości, że są klientami OFE. Tych do ZUS rząd przeniesie niemal automatycznie. Z pozostałych większość odejdzie do ZUS, bo fundusze w nowej postaci nie będą gwarantowały bezpieczeństwa finansowego, które w przypadku emerytur jest najważniejsze.

Skąd problemy z bezpieczeństwem oszczędności ulokowanych w OFE? Bo rząd, pozbawiając fundusze możliwości inwestowania w bezpieczne obligacje skarbowe, tworzy z drugiego filara jeden z najbardziej ryzykownych instrumentów na rynku finansowym. W przypadku większego załamania na giełdzie wartość zgromadzonych na kontach w OFE środków mocno będzie spadać, co będzie impulsem do ich porzucenia przez kolejną grupę klientów.

Dodatkowo rząd wprowadził tzw. suwak – zasadę, że na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego część pieniędzy klienta OFE będzie co roku przesuwana do ZUS. Automatyzm tej operacji będzie powodował, że pieniądze mogą być wycofywane w najgorszych terminach, gdy sytuacja na giełdzie stanie się najtrudniejsza, a pieniądze na przyszłego emeryta – najmniejsze.

Eksperci oczekują załamania kondycji PTE. Ich właściciele to w większości wielkie zagraniczne koncerny finansowe, które będą walczyć. Prezes Axy Henri de Castries stwierdził, że zmiany uprawniają do ubiegania się o odszkodowania. I zapowiedział ostrą walkę w Brukseli.

Małgorzata Rusewicz, p.o. prezesa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, nie ma wątpliwości, że rządowe zmiany w OFE doprowadzą do znacznego ograniczenia liczby PTE. – Nikt nie chce prowadzić firmy, która generuje straty – wyjaśnia Rusewicz.

Specjaliści nie mają złudzeń, że zmiany w funkcjonowaniu OFE odbiją się czkawką polskiemu rynkowi kapitałowemu. Zagraniczni inwestorzy finansowi stracą, choćby na krótko, zaufanie do naszego kraju. Już w piątek cena polskich obligacji skarbowych gwałtownie spadała.

Dziś nie ma żadnej liczącej się siły politycznej, która walczyłaby o oszczędności przyszłych emerytów. Z najważniejszych polityków, w ich obronie wypowiadał się tylko Jarosław Gowin.     —jam, sob, pj

Społeczeństwo
Nie żyje profesor Łukasz Turski, współtwórca Centrum Nauki Kopernik
Społeczeństwo
Marek Kozubal: Czy rząd wszczepi Polakom odporność?
Społeczeństwo
Kiedy zmiana czasu na letni w 2025? Czy to już w ten weekend?
Społeczeństwo
Państwo w Państwie. Wychodzi z więzienia za brutalne morderstwo. Gdzie zamieszka?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Społeczeństwo
Loty Warszawa-Londyn odwołane? Jest decyzja LOT po zamknięciu Heathrow
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń