„Rodzina obywatelska. Rodzina – wspólnota – samorząd" – pod takim hasłem odbywały się tegoroczne Marsze dla Życia i Rodziny, które w niedzielę odbyły się w ponad 120 miejscach w Polsce, m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Gdańsku, Skierniewicach czy Przemyślu. Z kolei marsz w Poznaniu odbył się kilka dni wcześniej, a specjalny list do jego uczestników napisał papież Franciszek. W sumie w przemarszach brało udział kilkadziesiąt tysięcy osób.
– Cieszymy się, że Polacy chcą wychodzić na ulice i w pokojowy sposób zamanifestować swoje poglądy – tłumaczy Jacek Sapa, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, które jest organizatorem marszów. – Wzrastająca z roku na rok liczba pochodów jest potwierdzeniem tego, że rodzina wciąż jest dla nas ważna.
Sapa wyjaśnia też, że tegoroczne hasło imprezy wprost nawiązuje do wyborów samorządowych, które odbędą się na jesieni, i ma zachęcać samorządowców do aktywności na rzecz polityki prorodzinnej.
– W rodzinie wykuwa się kapitał społeczny osób, które w dorosłym życiu będą funkcjonowały w lokalnej wspólnocie – tłumaczy Sapa. – Powiaty, miasta i gminy składają się z rodzin. Te podmioty bez rodzin nie mogą istnieć, a rodzina bez nich, lepiej lub gorzej, tak! Dlatego poprzez marsze chcemy pokazać, że warto postawić na rodziny, tym bardziej że coraz więcej miejscowości, z powodu niżu demograficznego i emigracji, się wyludnia. Miasto bez rodzin to miasto bez przyszłości.
Nie lękajcie się! To do rodzin należy przyszłość – mówił w stolicy kard. Pietro Parolin