Reklama

Jak zmniejszyć liczbę wypadków na polskich drogach

Edukacja i skuteczniejsze egzekwowanie kar – to według samych kierowców klucz do zmniejszenia liczby wypadków na polskich drogach.

Publikacja: 27.11.2014 01:12

Jak zmniejszyć liczbę wypadków na polskich drogach

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Jazda z niedozwoloną prędkością i niedostosowanie stylu jazdy do warunków na drodze – to najczęstsze grzechy kierowców. Kluczem do poprawy postaw jest edukacja – zgodnie twierdzą kierujący oraz piesi w badaniu przeprowadzonym na zlecenie Liberty Ubezpieczenia.

– To miód na moje serce.  Dotąd kierowcy zawsze bowiem twierdzili, że wypadkom winne są złe drogi, pogoda, a nawet policjanci czający się w krzakach, tylko nie oni. Skoro dziś zdają sobie sprawę ze swoich grzechów, to dobry sygnał – mówi „Rzeczpospolitej"  Wojciech Pasieczny, wieloletni szef stołecznej drogówki, dziś  ekspert ds. bezpieczeństwa.

„Nie" pijanym na drodze

Wypadków  i ofiar śmiertelnych na drogach jest coraz mniej. W zeszłym roku w 35 tys. wypadków zginęło 3,3 tys. osób. Dla porównania w 2012 r. wypadków było o 1,6 tys. więcej, a ofiar ok. 300.  Wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie lepszy. Z danych MSW za 10 miesięcy tego roku wynika, że wypadków było o 762 mniej niż w tym samym okresie w 2013 r.

Policjanci przyznają, że głównymi przyczynami kraks są niedostosowanie prędkości i sposobu jazdy do warunków na drodze. W swoim mieście takie zachowania zauważa 77 proc. kierujących i aż 85 proc. pieszych.

Jazdę po alkoholu krytycznie ocenia 95 proc. badanych. Eksperci: to efekt kampanii

Reklama
Reklama

Co  świadczy o tym, że kierowca nie potrafi się zachować na drodze? Za najbardziej „obciachową" uważana jest jazda po alkoholu lub narkotykach – krytycznie ocenia to 95 proc. osób. Prawie tyle samo krzywo patrzy na wyprzedzających na trzeciego lub wymuszających pierwszeństwo.

Krytykowane jest duże przekraczanie prędkości – 81 proc. osób  uważa, że jest to naganne tylko wtedy, gdy prędkość znacznie  przekracza dozwoloną. Jeśli kierowca jedzie tylko „trochę" szybciej, może liczyć na akceptację 61 proc. użytkowników dróg. Największą tolerancję dla takich zachowań mają młodzi (do 35 lat). Najmniejszą – badani od 50 do 65 lat.

– Postawa młodych kierowców, którzy akceptują duże  prędkości, przekracza próg 70 proc. Pokazuje to spory problem społeczny. Jednocześnie to osoby przed 35. rokiem życia gorzej niż inni postrzegają kierowców nietrzeźwych i nieuprzejmych – mówi Tomasz Suski, koordynator akcji „Prędkość w mieście to obciach" Liberty Ubezpieczenia. Wniosek: młodzi cenią kulturę jazdy, ale przeceniają możliwości współczesnych aut.

Kluczem edukacja

Inspektor Marek Konkolewski z KGP uważa, że kierowcy jeżdżą lepiej. – Mają większe doświadczenie, podróżują za granicę, gdzie kultura jazdy jest większa, więc także biorą przykład z tamtejszych kierujących – podkreśla. Ale zaznacza, że do poprawy bezpieczeństwa przyczyniły się lepsze drogi, obowiązek zapinania pasów, fotoradary i policyjne kontrole.

Jaką receptę na zmniejszenie wypadków w miastach mają badani?

Kierowcy najczęściej wskazywali edukację (65 proc.), połowa mówiła o większej  skuteczności w egzekwowaniu kar, a co trzeci za klucz do poprawy uważa zmianę organizacji ruchu i surowsze przepisy. Co szósty – fotoradary.

Reklama
Reklama

Z kolei za lepszą egzekucją kar jest aż 65 proc. pieszych, a za surowszymi przepisami połowa.

– Edukację powinno się zaczynać od przedszkola, jak jest np. w Niemczech. Tam już dzieciom uświadamia się, że gdy kupią rower, to muszą co roku zrobić jego przegląd. Takie wyrabianie nawyków przydaje się w dorosłym życiu – zaznacza Wojciech Pasieczny.

Badanie „Polska za kierownicą" zostało przeprowadzone w lipcu 2014 r. przez firmę ARC Rynek i Opinia metodą ankiet internetowych CAWI na próbie 1015 osób (kierowców i  pieszych).

Jazda z niedozwoloną prędkością i niedostosowanie stylu jazdy do warunków na drodze – to najczęstsze grzechy kierowców. Kluczem do poprawy postaw jest edukacja – zgodnie twierdzą kierujący oraz piesi w badaniu przeprowadzonym na zlecenie Liberty Ubezpieczenia.

– To miód na moje serce.  Dotąd kierowcy zawsze bowiem twierdzili, że wypadkom winne są złe drogi, pogoda, a nawet policjanci czający się w krzakach, tylko nie oni. Skoro dziś zdają sobie sprawę ze swoich grzechów, to dobry sygnał – mówi „Rzeczpospolitej"  Wojciech Pasieczny, wieloletni szef stołecznej drogówki, dziś  ekspert ds. bezpieczeństwa.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Społeczeństwo
Śledztwo w sprawie imprezy w Janowie Podlaskim. „Nie doszło do nadużycia”
Społeczeństwo
Zakopane chce nowego podatku od turystów. Projekt trafił do Sejmu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama