Jak wyliczył Onet, już dziś miasto zarabia na 26 kramach ponad 3 mln zł rocznie. Urzędnicy jednak uznali, że to dalej zbyt mało. „Dzieje się tak w sytuacji, gdy ekipa nowego burmistrza jeszcze w trakcie wyborów zapewniała, że chce walczyć ze stereotypami o drożyźnie w Zakopanem” – komentuje portal.
— Ceny oscypków w tym roku pójdą w górę. Przepraszamy turystów. To jednak nie nasza wina, tylko tych ch******** urzędasów — mówi Onetowi dzierżawcą jednego z miejskich stoisk z oscypkami na Krupówkach. – Oni oszaleli. Na Zakopane sypią się gromy za to, jak jest w mieście drogo. Wszyscy mówią, że górale to zdziercy. Miasto niby publicznie obiecuje z tym walkę, a tu w przetargu bomba. Ceny wywoławcze za kramy podnieśli o 20 proc. w stosunku do tego, ile wynosiły rok temu.