Reklama

W Rosji wraca nowe, czyli sklepy, w których kupuje się za dolary

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych chce otworzyć sieć placówek handlowych tylko dla cudzoziemców. Jak w ZSRR.

Publikacja: 21.05.2024 17:02

Pierwsze sklepy „duty free” powstaną w Moskwie i Petersburgu. Na zdjęciu sklepowa witryna w stolicy

Pierwsze sklepy „duty free” powstaną w Moskwie i Petersburgu. Na zdjęciu sklepowa witryna w stolicy Rosji.

Foto: EPA/YURI KOCHETKOV

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 818

Resort ogłosił, że pierwsze sklepy „duty free” założy w Moskwie i Petersburgu i będą mogli w nich kupować wyłącznie dyplomaci akredytowani w Rosji (lub ich rodziny). Po okazaniu legitymacji będą mogli nabyć towary wyłącznie w niedużych ilościach za dolary, euro lub ostatecznie za ruble. Odpowiednie postanowienie rosyjski rząd podjął jeszcze dwa lata temu, w sierpniu 2022 roku, ale do tej pory nic w tej sprawie się nie działo.

Eksperci obliczają, że towary (elektronika, alkohole, papierosy etc.) mogą być tam tańsze o 20-30 proc. od tych dostępnych na rynku. W przeciwieństwie do ZSRR, w Rosji obecnie można kupić wszystko, łącznie z towarami objętymi sankcjami, kwestią jest tylko cena.

Rosja. Sklepy sprzeczne z zasadami rynku, zgodne z polityką

Jednocześnie fachowcy od razu wyrazili wątpliwości, czy tylko dyplomaci będą mieli do nich dostęp. Przede wszystkim z powodu wszechogarniającej korupcji, która pozwala obchodzić wszelkie zakazy.

Ale też ze względów czysto ekonomicznych, bo za mało będzie w nich kupujących.  – Jedyne, co wprowadza w zakłopotanie, to ograniczenie sprzedaży do ludzi akredytowanych przy MSZ. Co bardzo znacznie ogranicza potencjalny krąg klientów. Pojawia się myśl, że to nie do końca przedsięwzięcie komercyjne (…). Ale i tak – wcześniej czy później – ruch w nich trzeba będzie zwiększyć, a sklepy przeprofilować – sądzi Aleksiej Fiłatow z uczelni MGIMO.

Reklama
Reklama

Ale Fiłatow uważa również, że nowa wersja starych radzieckich sklepów tworzona jest, by „wesprzeć korpus dyplomatyczny, jakoś pomóc im”. Przy czym na rachunkach ze sprzedaży będzie wydrukowane imię i nazwisko kupującego, co z drugiej strony pozwoli rosyjskim służbom specjalnym kontrolować, którzy dyplomaci co kupują.

Czytaj więcej

Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL

- Niezrozumiałe jest, dlaczego z tą inicjatywą wychodzi resort spraw zagranicznych, a nie ministerstwo przemysłu i handlu. Niezrozumiałe jest dlaczego należy kupować za waluty, gdy w Rosji oficjalną walutą jest rubel, który można wymienić na każdym rogu. (…) Lepiej byłoby przy wyjeździe, na granicy zwracać podatek czy cło za wywożony towar, niż sprzedawać bez podatku w Rosji towary, które będą używane wewnątrz kraju – dziwi się kolejny konsultant biznesowy Sieirgiej Iliucha.

Utajniona nostalgia po ZSRR. Wtedy działały sklepy Bieriozka, gdzie była guma do żucia

Do ostatnich dni istnienia imperium, w ZSRR działała sieć sklepów Bieriozka (w kilkudziesięciu miastach), w której mogli kupować nawet obywatele radzieccy, pod warunkiem że posiadali odpowiednie kupony Wniesztorgbanku (które niełatwo było dostać, stąd stanowili niewielką mniejszość kupujących).

Pod sklepami zawsze stali ludzie namawiający wchodzących, by kupili coś dla nich (młodzież głównie pożądała gumy do żucia) oferując w zamian opłatę w rublach po bardzo korzystnym kursie.

Do końca nie wiadomo, jak Bieriozki działały, ponieważ w 2014 roku utajniono na kolejne 30 lat wszystkie ich dokumenty, łącznie z rozliczeniami księgowymi.

Reklama
Reklama

„Jednostki umowne” w całym obozie komunistycznym

Sieć straciła sens istnienia wraz z upadkiem ZSRR i otwarciem granic, gdy wszędzie pojawiły się pożądane, zachodnie towary. Za to gwałtowna dewaluacja rubla doprowadziła do powszechnego przechodzenia w handlu na dolary lub ich zamienniki. W sklepach ceny podawano w „jednostkach umownych” – czyli dolarach po rynkowym kursie. Dopiero w 1997 roku rząd zakazał handlu w zagranicznych walutach, choć jeszcze kilka lat zajęło wyegzekwowanie nowego prawa.

Czytaj więcej

Fast foody na miarę PRL

W większość krajów podległych Moskwie również otwarto takie sieci sklepów, w poszukiwaniu wiecznie brakującej waluty. Na przykład w PRL była to Baltona i Pewex, w Czechosłowacji - Tuzex, nawet na Kubie pojawiły się „Dollar store”. W każdym „demoludzie” jednak zasady ich działania były inne, w PRL na przykład były znacznie łatwiej dostępne dla mieszkańców, niż pilnowane przez specjalną ochronę Bieriozki w ZSRR.

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama