Reklama

Rosyjski programista przed mobilizacją ukrył się w lesie

Programista z dużego miasta na południu od miesiąca kryje się w lesie, by nie zostać wysłanym na front.

Publikacja: 24.10.2022 13:24

Rosyjski programista przed mobilizacją ukrył się w lesie

Foto: @force_resistance

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 243

- Zawsze miałem przed oczyma takie warianty: albo pójdę sobie do sklepu, a stamtąd mnie wyprowadzą pod ramiona do komisji poborowej, albo będę żył niezbyt komfortowo w lesie, za to na wolności – powiedział niezależnemu, rosyjskiemu wydaniu Mediazona.

Dziennikarze nie podają jego nazwiska, ani nawet okolicy, z której pochodzi, jak i tej, gdzie urządził obozowisko. Programista wcześniej już występował przeciw wojnie z Ukrainą, raz był za to skazany na grzywnę, a raz siedział kilka dni w areszcie.

W przeciwieństwie do wielu swoich znajomych nie wyemigrował z Rosji (większość kolegów wybrała państwa Azji Środkowej). – Wyglądało to tak, że ja powinienem opuścić swoją ziemię. Ale dlaczego miałbym uciekać stąd – mówi. Krewni i znajomi wiedzą, że uciekł do lasu i wspierają go.

Ponieważ wraz żoną lubią turystykę, doświadczenie i wyposażenie już miał (nawet piłę spalinową). Dokupił tylko panele i słoneczne oraz … metalowy kontener na śmieci. W tym ostatnim, zakopanym w pobliżu jedynej w okolicy asfaltowej drogi umieścił skład żywności – godzinę drogi od swego obozowiska.

Reklama
Reklama

W lesie rozbił dwa namioty. – Jeden do spania i drugi „biuro”, trzy minuty drogi jeden od drugiego. Śpię na polance, tam nie wieje, świeci słoneczko, fajnie jest. Ale nie łapię tam internetu. A tam gdzie jest „biuro”, nie jest przyjemnie gdy wieje wiatr, niefajnie jest tam wtedy siedzieć. Ale jest Internet – wyjaśnia. Nie ma Starlinka, dlatego uzależniony jest od sygnału internetowego miejscowych operatorów.

Jeszcze dalej, w głębi lasu rozwiesił polietylenową folię, w którą łapie deszczówkę. – Myję się tak dość umownie, raczej chusteczkami higienicznymi. A do toalety chodzę z saperką, robię dołek w ziemi, a potem zasypuję i już – opowiada.

Duże zwierzęta leśne nie niepokoiły go, choć tu i ówdzie odnajdował ich odchody. Znalezienia przez ludzie nie obawia się: „znam tu już cały teren”.

Pracuje zdalnie jako programista osiem godzin dziennie, a pozostały czas zajmuje się swoim obozowiskiem. Prowadzi też kanał w sieci społecznościowej Telegram „Logiczny leśnik” (@force_resistance), zaczął też publikować nagrania wideo na Youtube. W mieście pozostawił żonę, która raz w miesiącu dowodzi mu zaopatrzenie – jej nie grozi powołanie do wojska.

„13 pażdziernika. (…) Wczoraj ciąłem nowe bale drewna, a z nich deski. Poszło na to kilka godzin intensywnej pracy fizycznej. I taka myśl mnie naszła – w ciągu dwóch godzin zrobiłem świetny materiał budowlany. A przecież mógłbym posiedzieć w Twitterze albo Tiktoku. I co miałbym? Najpewniej zepsuty nastrój. A tak mięśnie rozciągnąłem i mózg przewietrzyłem”.

- Szczerze mówiąc, nie miałem dokładnego planu. Liczyłem, że przesiedzę w lesie gdzieś z miesiąc – mówi. – No i miesiąc kończy się. A teraz, biorąc pod uwagę nadchodzące informacje… Niewykluczone, że zostanę tu na dłużej – dodaje.

Reklama
Reklama

Zaczął już ciąć deski do budowy domku, w którym przezimuje.

Archeologia
Pozostałości świątyni grobowej króla Niuserre odkryte w Abusir
Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama