- Powiedziałam: "Mamy nasze lekarstwo. Mamy własne jedzenie. Czujemy się bezpiecznie w samolocie" - relacjonuje dr Bloom, która chciała również zrzec się na piśmie ewentualnych roszczeń wobec linii lotniczych. To nic nie dało. - Wyprowadzono nas z samolotu w dwie minuty - wspomina.
Matt Miller, rzecznik American Airlines wyjaśnia, że decyzje w przypadku pasażerów, którzy zgłaszają alergie, podejmuje pilot. - To pilot decyduje, czy dla dobra rodziny nie powinna ona podróżować samolotem - tłumaczy.
U osób mających alergię na orzeszki ziemne może dojść do gwałtownej reakcji (nawet do tzw. wstrząsu anafilaktycznego) nie tylko w przypadku zjedzenia produktu zawierającego orzeszki, ale nawet w wyniku kontaktu z powierzchnią, na której znajdowały się wcześniej orzeszki ziemne - podkreśla "The New York Times". Dlatego w przeszłości linie lotnicze pozwalały rodzicom dzieci, które cierpiały na alergię, wchodzić na pokład samolotu wcześniej, tak aby mieli oni czas na dokładne wyczyszczenie miejsc, na których miały usiąść ich dzieci. Obecnie jednak linie lotnicze odchodzą od takiej praktyki, a rodzice, którzy zażądają wcześniejszego wejścia na pokład, narażają się na to, że w ogóle nie polecą.
To dlatego tylko w ostatnim miesiącu do amerykańskiego Departamentu Transportu wpłynęły dwie skargi na American Airlines - linie są w nich oskarżane o dyskryminowanie pasażerów cierpiących na alergię w związku z uniemożliwieniem im wcześniejszej odprawy i wejścia na pokład przed innymi pasażerami.
Co ciekawe linie American Airlines nie serwują na pokładzie orzeszków ziemnych. Mimo to regulamin linii mówi, że nie są one w stanie zapewnić pasażerom, iż nie podadzą określonych produktów - w tym orzeszków. AA podkreślają również, że nie ma możliwości, by ktokolwiek mógł wejść na pokład samolotu przed innymi pasażerami.