W Nowej Soli rozpoczęły się opryski przeciwko komarom. Objęto nimi przede wszystkim tereny wzdłuż Odry, parki, skwery, tereny zalesione oraz zakrzewione. Jednak urzędnicy zwracają się do mieszkańców o pomoc w pozbyciu się uciążliwych owadów. Właściciele domków jednorodzinnych i działkowcy proszeni są o całkowitą wymianę co cztery dni wody zgromadzonej w zbiornikach, takich jak beczki czy wanienki, lub szczelne zamykanie wszelkiego rodzaju pojemników.
– Właściciele oczek wodnych, jeśli nie mają możliwości tak częstej wymiany wody, powinni włączać fontanny lub pompy w celu wymuszenia obiegu wody, nie dopuszczając do jej odstania i zalegnięcia się w niej larw komarów czy meszek – instruują mieszkańców urzędnicy z Nowej Soli.Walkę z komarami prowadzi też Wrocław, w którym od 1998 r. działa program kontroli liczebności komarów. Jego podstawą jest systematyczny monitoring terenu przez zespół osób, które sprawdzają w granicach miasta sytuację pod względem rozwoju populacji komarów zarówno stadium larwalnego w zbiornikach wodnych, jak i uciążliwość osobników dorosłych. Monitorowanie terenu trwa od początku marca do 30 października. – Na początku czerwca odbyły się u nas opryski przeciw tym owadom – informuje rzecznik miasta Arkadiusz Filipowski.
Akcja odbywała się na terenach zielonych, wzdłuż dolin rzecznych oraz na niektórych terenach otwartych (m.in. przy stadionie olimpijskim i miejskim).
Podobne akcje prowadzone są w innych miastach, np. w Lublinie, gdzie odkomarzane są miejskie skwery i parki o łącznej powierzchni ponad 200 ha. Są to wyłącznie ogólnodostępne, rekreacyjne tereny miasta.
Część samorządów jednak nie chce ingerować w miejski ekosystem. Przykładowo Kielce nie planują odkomarzania, gdyż – jak twierdzą urzędnicy – wystąpiłaby realna groźba wprowadzenia związków chemicznych do wód podziemnych.