Na Zanzibar, wyspę należącą w całości do Tanzanii, przylatują tłumnie turyści. Z czym muszą się liczyć po przylocie? – Nie ma obostrzeń, nie trzeba robić testu, wszystko jest otwarte. Kraj działa tak, jakby koronawirusa nie było – mówi Małgorzata Olasińska-Chart. Gościni podcastu tłumaczy, że w maju ubiegłego roku prezydent John Magufuli ogłosił Tanzanię krajem wolnym od koronawiursa. Zarazę wypędzano przez narodowe modlitwy i opary ziół. Magufuli zrobił też prowokację: testy wykazały, że koronawirusa ma koza i papaja. Prezydent uznał, że badania są niewiarygodne i Tanzania przestała je robić już w kwietniu 2020 roku, a od maja otworzyła całkowicie granice. W marcu 2021 roku Magufuli zmarł – oficjalnie na serce, a według narodowej plotki na Covdi-19. – Kraj nie ma respiratorów, nie ma opieki medycznej w częściach miasteczek i wsi, pomoc można tak naprawdę dostać w Dar es Salaam, może w Dodomie – dodaje Olasińska-Chart.