Japoński minister: Molestowanie? Przecież to nie morderstwo

- To nie to samo co zarzuty o morderstwo czy napaść seksualną - tak minister finansów i były premier Japonii Taro Aso powiedział o sprawie wiceministra finansów Junichiego Fukudy, który miał pytać dziennikarkę m.in. o to czy mogą mieć romans, kiedy parlament uchwali budżet oraz o to czy może ją pocałować i czy może dotknąć jej piersi.

Aktualizacja: 08.05.2018 15:08 Publikacja: 08.05.2018 09:04

Japoński minister: Molestowanie? Przecież to nie morderstwo

Foto: http://www.weforum.org World Economic Forum (www.weforum.org), swiss-image.ch/Photo by Sebastian Derungs [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons

Słowa Aso oburzyły Japonki, które wyszły na ulice, by potępić szefa resortu finansów. Jego słowa zostały odebrane jako próba umniejszenia winy jego podwładnego (więcej o sprawie wiceministra Fukudy można przeczytać tutaj).

W świetle japońskiego prawa molestowanie seksualne jest przestępstwem - przypomina agencja Kyodo.

W ramach poniedziałkowego protestu demonstranci zgromadzili się przed Ministerstwem Finansów w Tokio z transparentami, na których widać było m.in. hasła "Nie będziemy tolerować molestowania seksualnego".

Podobne demonstracje miały miejsce w Kyoto i Sapporo.

Aso, po ujawnieniu przez magazyn "Shukan Shincho" nagrań, na których słychać jak minister pyta dziennikarkę czy może "dotknąć jej piersi" nie chciał zdymisjonować swojego podwładnego. Ostatecznie Fukuda podał się jednak do dymisji, ale nie przyznał się do winy.

Opozycja wzywa ministra finansów, by poszedł w ślady swojego podwładnego w ramach ponoszenia politycznej odpowiedzialności za zachowanie swojego wiceministra. Aso zapowiedział jednak, że pozostanie na stanowisku.

W przeszłości Aso był krytykowany za swoje wypowiedzi na temat Adolfa Hitlera i nazizmu. W sierpniu 2017 roku stwierdził, że "Hitler, który zamordował miliony osób, nie był dobry, chociaż jego motywy były słuszne". Po fali krytyki jaka na niego spadła wycofał się z tych słów.

Z kolei w 2013 roku żądano od niego dymisji za uwagę, że Japonia od nazistowskiej partii Hitlera mogłaby się uczyć, jak zmieniać konstytucję.

Słowa Aso oburzyły Japonki, które wyszły na ulice, by potępić szefa resortu finansów. Jego słowa zostały odebrane jako próba umniejszenia winy jego podwładnego (więcej o sprawie wiceministra Fukudy można przeczytać tutaj).

W świetle japońskiego prawa molestowanie seksualne jest przestępstwem - przypomina agencja Kyodo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
W jednym z państw Azji jest za gorąco, by się uczyć. Rząd zamyka szkoły
Społeczeństwo
Protesty ogarniają uniwersytety w USA. Chodzi o konflikt Izraelu z Hamasem
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?