Reklama

Niemcy muszą określić, co robić, gdy nie można ratować wszystkich

Trybunał Konstytucyjny domaga się określenia przejrzystych zasad kolejności leczenia w sytuacji zapaści służby zdrowia.

Publikacja: 28.12.2021 21:00

Oddział intensywnej terapii dla chorych na covid w szpitalu we Freising w Bawarii

Oddział intensywnej terapii dla chorych na covid w szpitalu we Freising w Bawarii

Foto: AFP

Bundestag musi podjąć niezwłocznie działania ustawodawcze w celu ochrony osób niepełnosprawnych w przypadku konieczności segregacji spowodowanej pandemią – orzekł we wtorek niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny (BVerfG). Rzecz dotyczy głównie osób z niepełnosprawnościami, ale nie tylko. Chodzi o sytuację braku możliwości ratowania życia wszystkich pacjentów, gdy zajęte są wszystkie urządzenia na oddziałach intensywnej terapii, a chorych przybywa.

Pytanie, w jaki sposób mają działać w takiej sytuacji lekarze. Kto miałby pierwszeństwo w leczeniu: czy wyłącznie osoby mające największe szanse na pokonanie wirusa, czy też medycy powinni się kierować innymi kryteriami? Chodzi więc o pierwszeństwo leczenia w sytuacji kryzysowej oraz o to, na jakich zasadach miałaby się odbywać selekcja, czyli ratowanie jednych i skazanie na śmierć innych.

Selekcja czy priorytet

Trybunał nie wypowiedział się, jak miałby wyglądać dostęp do leczenia w sytuacji, której do tej pory nie było. Rozpatrywał skargę dziewięciu osób z niepełnosprawnościami, które wyrażały obawy, że osoby takie jak one mogą być gorzej traktowane w sytuacjach ostatecznych. BVerfG ograniczył się do apelu pod adresem Bundestagu, podkreślając, że nie może być mowy o żadnej dyskryminacji. Tak zresztą głosi niemiecka ustawa zasadnicza.

Orzeczenie nie posunęło do przodu toczącej się w Niemczech od miesięcy dyskusji na temat selekcji chorych w sytuacjach nadzwyczajnych.

W 1300 niemieckich szpitalach przystosowanych do intensywnej terapii stosowane są zalecenia wydane przez Niemieckie Interdyscyplinarne Stowarzyszenie Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej (DIVI). Zgodnie z ich zaktualizowaną niedawno wersją nie powinno mieć znaczenia, czy pacjent cierpiący na Covid-19 jest szczepiony, czy nie. Dostęp do intensywnej terapii nie może też być zależny od tego, czy choroba mogła być częściowo spowodowana przez samego pacjenta. Nie powinno mieć również znaczenia, czy pacjent jest zakażony koronawirusem, czy też wymaga intensywnej terapii z innego powodu. Oznacza to, że powinna być pewna liczba łóżek intensywnej terapii przeznaczonych dla pacjentów niecovidowych. Nie ma znaczenia wiek, choroby towarzyszące, status społeczny czy niepełnosprawność. „Uznawanie pacjentów za priorytetowych powinno się opierać na zasadniczym kryterium oceny perspektyw sukcesu leczenia klinicznego” – czytamy w wytycznych DIVI. Autorzy ujętych na 15 stronach szczegółowych wytycznych unikają jak ognia terminów w rodzaju „selekcja pacjentów”, podkreślając wyraźnie, iż chodzi wyłącznie o priorytet w dostępie do leczenia w sytuacji krytycznej.

Reklama
Reklama

Daleko do zapaści

Kilka osób z niepełnosprawnościami uznało jednak, że w systemie priorytetów mogą być dyskryminowane. Już przed rokiem zwróciły się do Trybunału, domagając się wydania orzeczenia w trybie przyśpieszonym. Trybunał uznał, że ma czas na analizę, bo nic nie wskazywało na to, że oddziały intensywnej terapii znajdą się w sytuacji ekstremalnej.

Czytaj więcej

Koronawirus. Niemcy gotowe na najgorsze

Nie ma jej także obecnie, gdy na tych oddziałach zajętych jest nieco ponad 20 tys. łóżek przy 3,1 tys. nadal wolnych oraz rezerwie w postaci 8,6 tys. miejsc. Przy czym pacjenci covidowi zajmują obecnie 4,1 tys. łóżek. To w sytuacji, gdy w ostatnich tygodniach spada systematycznie liczba zakażeń. Ale już w takich warunkach trzy czwarte zaplanowanych operacji musiało zostać przełożonych.

Równocześnie, jak informują media, w wielu regionach występuje niedobór medyków. Część rezygnuje z pracy w szpitalach, a część jest na kwarantannie. Prowadzi to do zmniejszenia liczby łóżek intensywnej terapii. Od początku roku ubyło ich 4 tys.

Nikt nie ma wątpliwości, że sytuacja może się szybko zmienić wraz z rozprzestrzenianiem się omikrona. Zmusi to lekarzy do podejmowania dramatycznych decyzji.

Dmuchanie na zimne

Wszystko wskazuje na to, że lekarze kierować się będą zaleceniami DIVI. Wprawdzie Trybunał Konstytucyjny podkreślił w swym orzeczeniu, że zalecenia te nie są prawnie wiążące i „nie są synonimem standardu medycznego w prawie specjalistycznym”, ale nie uznał, że nie mogą być stosowane. Zwrócił jedynie uwagę na to, aby „decyzja była podejmowana wyłącznie na podstawie aktualnego i krótkoterminowego prawdopodobieństwa przeżycia”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Niemieccy antyszczepionkowcy coraz radykalniejsi

Nie wiadomo, kiedy sprawą zajmie się Bundestag i czy zdąży wydać jakiekolwiek wytyczne przed szczytem nowej fali wywołanej błyskawicznym rozprzestrzenianiem się omikrona. Nie jest też jasne, czy ustawowe wytyczne dotyczyć będą jedynie osób z niepełnosprawnościami czy też wszystkich pacjentów, na wzór wytycznych DIVI.

„Trybunał przecenia możliwości Bundestagu i nie docenia kompetencji medyków” – ocenił konserwatywny dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, zarzucając Trybunałowi szerzenie alarmistycznych prognoz, gdyż nic nie wskazuje na nadchodzącą zapaść niemieckiej służby zdrowia.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama